Aż 240 mld euro będą musiały wydać państwa UE na budowę 30 najbardziej priorytetowych połączeń drogowych, kolejowych i morskich. I nie wiadomo, skąd wziąć te pieniądze.
Komisja Europejska wykroiła w unijnym budżecie specjalną "kopertę" na finansowanie projektów TEN-T. Tyle że jest w niej raptem 8 mld euro. KE ogłosiła przetarg na wykorzystanie tej sumy - państwa unijne mogą zgłaszać wnioski do 20 lipca. Komisja nie chce jednak zdradzić, które kraje Unii złożyły wniosek o dodatkowe dofinansowanie i czy jest wśród nich Polska.
Unijne rządy zdają się zupełnie nie przejmować tym, że ambitne plany budowy sieci transportowej TEN-T stoją pod znakiem zapytania. W czwartek podczas obrad Rady UE ds. transportu w Luksemburgu unijni ministrowie zgodzili się, żeby sieć priorytetowych połączeń jeszcze bardziej rozciągnąć - na kraje sąsiadujące z Unią. Kto konkretnie ma za to zapłacić - ministrowie nie sprecyzowali.
Z kolei polski rząd forsował jeszcze inny pomysł: żeby do listy projektów TEN-T dopisać drogę ekspresową S-19 biegnącą wzdłuż wschodniej granicy UE i łączącej m.in. Polskę ze Słowacją. Nie zgodziła się na to Komisja Europejska, sugerując, że Polska powinna się skupić na realizacji zatwierdzonych już projektów priorytetowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W kasie UE nie ma pieniędzy na budowę dróg