To nie są protesty, to sytuacja głębokiego kryzysu - mówią zgodnie protestujący celnicy i kierowcy TIR-ów. Napięcie rośnie z godziny na godzinę - transportowcy grożą blokadą stolicy i skarżą się na szantaż celników.
Oczekujące na przejściach granicznych samochody ciężarowe nie są odprawiane lub odprawiane bardzo wolno. Transportowcy mówią "dość szantażowi celników, którzy na znak protestów nie pojawiają się w pracy". Przewoźnicy grożą paraliżem stolicy a w dalszej perspektywie całego kraju. Oczekują, że premier podejmie radykalne kroki, aby zażegnać konflikt.
Na skuteczne działania transportowcy dają rządowi "dwa-trzy dni". Grożą, że później nie będą już rozmawiać, tylko przystąpią do blokowania najważniejszych dróg w kraju.
Na razie wysyłają rządzącym ostrzeżenie: na poniedziałkowe popołudnie zapowiadają znaczne utrudnienia przejazdu na drogach prowadzących do Warszawy. Transportowcy zapowiadają jednak, że nie przyjadą do centrum miasta. Policja apeluje do kierowców TIR-ów o rozsądek.
Sytuację próbuje ratować premier Donald Tusk, który zapowiedział w niedzielę, że specjalny zespół działający w jego kancelarii jest w trakcie przygotowywania sposobów udrożnienia ruchu na wschodniej granicy Polski, gdzie trwa protest celników.
Premier apeluje jednocześnie do celników o powrót do pracy. - Będziemy działać zgodnie z prawem krajowym i europejskim, ale szukamy takich sposobów, które przynajmniej, doraźnie odblokują granice. Zdaję sobie sprawę, że kierowcy w tych kolejkach dalej już stać nie mogą - powiedział Tusk podczas briefingu na lotnisku w Gdańsku.
Do powrotu na stanowiska pracy będą namawiać celników także naczelnicy urzędów celnych, którzy spotkali się w niedzielę w Warszawie z wiceministrem finansów i szefem służby celnej, Jackiem Dominikiem.
Kierowcy TIR-ów czekają w Medyce na odprawę ponad 48 godzin
W wielogodzinnych korkach stoją TIR-y na granicach w Podkarpackiem, Lubelskiem, Podlaskiem i Warmińsko-Mazurskiem. Z sytuacją na przejściach ma zapoznać się dokładnie przedstawiciel rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego. Oceniali ją już w niedzielę polscy konsulowie - udzielali kierowcom pomocy żywnościowej i materialnej.
Sytuacja nieznacznie poprawiła się na przejściach granicznych z Ukrainą w Korczowej i Medyce gdzie samochody ciężarowe są już odprawiane. Jednak odprawy przebiegają bardzo wolno, gdyż na przejściach pracuje niepełna obsada celników.
W Medyce pracuje sześciu celników, w Korczowej do pracy zgłosiło się czterech. Jednak na każdym z tych przejść tylko jeden celnik ma uprawnienia do odprawy tirów. Czas oczekiwania na wjazd i wyjazd z kraju w Korczowej dla samochodów ciężarowych wynosi 105 godzin, w Medyce - 48.
W ograniczonym zakresie przebiegają odprawy ciężarówek na dwóch największych polsko-białoruskich przejściach w województwie podlaskim: Kuźnicy i Bobrownikach. Tam też pracuje niepełna obsada celników.
W związku z sytuacją na polsko-białoruskich przejściach granicznych wojewoda podlaski Maciej Żywno zwołał spotkanie Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w którym uczestniczyli m.in. szefowie służb mundurowych oraz pełnomocnik ds. Schengen.
Jak poinformowała w komunikacie rzeczniczka wojewody, Jolanta Gadek, wojewoda podjął m.in. decyzję o ustawieniu w pasie przydrogowym kontenerów na śmieci oraz przenośnych toalet, a także, jeśli zaistnieje taka potrzeba, przeznaczeniu środków na zakup gorących posiłków dla kierowców oczekujących w kolejkach na odprawy. Straż Pożarna dowozi wodę do picia i na potrzeby sanitarne kierowcom stojącym w kolejkach. W rejony polsko-białoruskich przejść granicznych zostały skierowane wzmożone policyjne patrole.
Sytuacja nieznacznie poprawia się na przejściu granicznym w Dorohusku, gdzie kierowcy TIR-ów czekający w kolejce do odprawy odblokowali w niedzielę wieczorem drogę dojazdową do tego przejścia. Droga od rana była zablokowana w miejscowościach Brzeźno i Ludwinów, kilka kilometrów od granicy
Przed drugim przejściem granicznym z Ukrainą - w Hrebennem - na odprawę czeka około 250 ciężarówek. Pracuje tu siedmiu celników, czas oczekiwania wynosi około 40 godzin, w nocy odprawiono 60 wyjeżdżających TIR-ów (poprzedniej nocy nieco ponad 20).
Po zakończonych w nocy z piątku na sobotę 12-godzinnych rozmowach rząd zaproponował celnikom m.in. 500 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2008 roku oraz zwiększenie ochrony prawnej. Propozycje rządu stanowczo odrzuca jednak Komitet Protestacyjny Porozumienie Białostockie. Organizacja ta nie rezygnuje z postulatu podwyżek o 1500 zł.
Celnicy protestują od 11 października ub. roku, ale sytuacja zaostrzyła się w ubiegłym tygodniu. Domagają się m.in. podwyżki wynagrodzeń, wprowadzenia dla funkcjonariuszy celnych uprawnień emerytalnych służb mundurowych oraz zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.
Zobacz także: Celnicy nadal protestują: porozumienie nieważne
Protestujący transportowcy zablokują Warszawę
Ograniczone odprawy na polsko-białoruskich przejściach
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Warszawie wrze - na granicach nadal ciasno