Znowu iskrzy na linii PKP Cargo - prywatni przewoźnicy kolejowi. CTL Logistics oskarża Cargo, że wykorzystując swoją pozycję, chce mu zabrać klientów.
Dwa pierwsze pociągi pojechały po negocjacjach i podpisaniu odpowiednich jednorazowych porozumień. Ale później znowu zaczęły się schody. Wydawało się, że Cargo jest gotowe do rozmów o umowie określającej długoterminową współpracę. Niestety, zaplanowane na ubiegły tydzień spotkanie zostało przez PKP Cargo odwołane, również w poniedziałek PKP nie podjęło rozmów. Skutek? Trzeci pociąg znowu czeka na polsko-rosyjskiej granicy, kontrahenci z KIA zaczynają się niecierpliwić, a kolejowy tranzyt przez Polskę kuleje.
Jak mówi Jacek Wnukowski, rzecznik PKP Cargo, póki ta sprawa nie będzie uregulowana w umowie długoterminowej, to takie przypadki będą występować, bo każdorazowe uzgodnienia zabierają sporo czasu. Jednocześnie podkreśla, że ze strony Cargo jest chęć porozumienia.
Zdaniem Krzysztofa Niemca PKP Cargo od samego początku torpedowało działania CTL. - Działania Cargo mogą służyć przejęciu naszego kontraktu. Mam już sygnały na ten temat od naszych kontrahentów - mówi Niemiec. Prywatny przewoźnik kilka dni temu ujawnił pismo PKP Cargo do kolei rosyjskich, w którym PKP sugerowało, że współpraca Rosjan z CTL może naruszać porozumienia o kolejowej komunikacji przez przejścia graniczne. Zdaniem CTL Rosjanie uznali pismo Cargo jako oficjalne stanowisko Polski.
To nie pierwsza sytuacja, gdy kontrolujący 78 proc. rynku państwowy przewoźnik przeszkadza swoim konkurentom. Kilka tygodni temu PKP Cargo odmówiło CTL podstawiania wagonów do przeładunku gazu płynnego na terminalu w Podsękowie przy granicy z Białorusią, argumentując to brakiem odpowiedniej umowy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Walka przewoźników kolejowych trwa