Strajk pracowników personelu naziemnego na włoskich lotniskach oraz stewardes i stewardów linii Alitalia nie doprowadził na razie do paraliżu w lotnictwie pasażerskim we Włoszech.
Alitalia nie odwołała żadnego lotu. Pasażerowie na Fiumicino oraz innych lotniskach informowani są o opóźnieniach, sięgających kilku godzin.
Nie wiadomo jeszcze, jaki procent pracowników bierze udział w akcji strajkowej.
Organizatorzy strajku ogłosili, że powodem protestu jest pogorszenie się systemu świadczeń społecznych w wielu branżach lotnictwa cywilnego, a także plany podniesienia wieku emerytalnego.
Strajk personelu pokładowego proklamowano pod tymi samymi hasłami, co zawsze: stewardesy nie zgadzają się na restrukturyzację w ich grupie zawodowej, redukcję pensji i wydłużenie godzin pracy.
Sytuacja Alitalii uległa znacznemu pogorszeniu, gdy we wtorek z przetargu na zakup udziałów w niej wycofał się ostatni potencjalny nabywca - prywatne włoskie linie Air One.
Tymczasem rosyjskie linie Aerofłot, które wcześniej zrezygnowały z udziału w przetargu, ogłosiły, że być może, "o ile zmienią się warunki", jak podkreślono, wystartują w nim ponownie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Włochy: strajk nie sparaliżował lotnisk