W tym roku krajowe porty obsłużą o 15 proc. pasażerów więcej niż w 2007 r. Złote czasy jednak już minęły.
Z raportu o sytuacji w branży, jaki przygotował Instytut Turystyki (IT), wynika jednak, że sytuacja powoli się stabilizuje, a bariery bywają także impulsami do wzrostu.
— Dzięki spadkowi dochodów przewoźnicy mają szansę m.in. na restrukturyzację i poprawę kosztów jednostkowych, co może zdecydować o sukcesie — mówi Tomasz Dziedzic, autor raportu.
Możliwości te obecnie są jednak ograniczone szalejącymi cenami paliwa, które w przypadku większości linii stanowią już 30-40 proc. kosztów.
Powoli wygasa także dynamika przewozów lotniczych. W tym roku porty obsłużą 22 mln pasażerów, czyli o 3 mln więcej niż w 2007 r. W ciągu ośmiu miesięcy tego roku pięć największych portów regionalnych zanotowało 19- -procentowy wzrost. Do końca roku trend będzie jednak wygasał, a dynamika sięgnie 15 proc. z porównaniu do 25 proc. w ubiegłym roku. Pojawią się także pierwsze spadki. Taki los może spotkać Kraków. Wiele bowiem wskazuje na to, że drugi co do wielkości port zakończy ten rok z 2-3-procentową dynamiką przewozów na minusie.
Tomasz Dziedzic ujawnia, że wśród przewoźników sieciowych operujących w Polsce aż trzech zanotowało spadek liczby pasażerów w pierwszej połowie roku. Nie chce jednak podać ich nazw ani wielkości, zasłaniając się klauzulą poufności.
Prawdziwy boom przeżywają za to przewozy czarterowe. W tym roku mogą przekroczyć 2,6 mln odprawionych pasażerów (jeszcze w 2005 r. było ich zaledwie 1 mln). Najbardziej popularnymi kierunkami pozostają Egipt, Turcja, Grecja i Tunezja.
— Ten segment coraz bardziej dojrzewa i niewykluczone, że wkrótce na polskim rynku duży touroperator zwiąże się z poważnym przewoźnikiem — uważa Tomasz Dziedzic.
W raporcie poruszono także problem poważnych nakładów inwestycyjnych, z jakimi muszą zmierzyć się porty lotnicze. Osiem z nich może liczyć na 251,5 mln EUR wsparcia z unijnej pomocy. Resztę mają dostarczyć m.in. udziałowcy i prywatni inwestorzy.
— W Polsce wciąż obowiązuje zasada, że porty zarabiają głównie na przewoźnikach, pobierając wysokie opłaty, a nie na infrastrukturze okołolotniskowej (sklepy, hotele). Taka polityka już odstraszyła niejedną linię i zahamowała rozwój portu — podkreśla Jan Litwiński, były prezes PLL LOT.
Przedstawiciele branży są także zaniepokojeni tym, że w planach spółki PL 2012 nie uwzględniono Modlina i Sochaczewa jako portów zapasowych dla Warszawy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wygasa dynamika przewozów lotniczych