Jeśli firma wygra kontrakt w PKP Cargo, to pomyśli o emisji akcji. Będzie musiała przejmować, aby sprostać zamówieniom.
- Dwa poprzednie lata rzeczywiście były fatalne. Brakowało zleceń, ale sytuacja się odmieniła - twierdzi Ryszard Ekiert, prezes i akcjonariusz Łap. Zastrzega, że "żadnych ruchów ze swoimi akcjami nie wykonywał".
- Spółka jest tyle warta - mówi prezes. Jej kapitalizacja przekroczyła już 130 mln zł - dodaje "PB".
Prezes twierdzi, że Łapy zarobią w tym roku obiecane 7 mln zł przy 85 mln zł sprzedaży. To oznacza 3,5 mln zł zysku w samym czwartym kwartale.
Spółka ma pełen portfel zamówień na pierwszy kwartał. To rezultat kolejowej hossy — odradzania się sektora po latach zastoju. Zakłady budują wagony i je modernizują. Kluczowy jest teraz dla niej przetarg ogłoszony przez PKP Cargo na remont 26 tys. wagonów w trzy lata.
- Tyle nie damy rady zrobić. Nasze moce to 2,5 tys. wagonów rocznie - mówi prezes.
Przetarg, do którego zgłosiło się sześć podmiotów, powinien zostać rozstrzygnięty do końca roku. Łapom wystarczy wygrana w części projektu. Jeśli tak się stanie, to poważnie zastanowią się nad emisją akcji - czyamy w "Pulsie Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ZNTK Łapy na fali kolejowej hossy