800 osób na Podkarpaciu ma stracić pracę w towarowej spółce kolejowej - PKP Cargo SA. Związkowcy grożą strajkiem generalnym. Zarząd firmy odpowiada, że zwolnienia są konieczne i na pewno nie zostaną wstrzymane.
O tym, że zwolnienia w spółce będą potwierdza Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo. - Zwolnienia są nieuniknione i będą poważne. Cięcia muszą być znaczące - mówi "Gazecie Wyborczej" Balczun. - Ile osób straci pracę? Tego jeszcze nie mogę powiedzieć, dlatego, że prowadzimy rozmowy ze związkami zawodowymi. Po zakończeniu rozmów podamy konkretne liczby. Z dotychczasowych negocjacji jesteśmy zadowoleni, bo związki podchodzą ze zrozumieniem do tego co się dzieje na rynku - dodaje.
Nieoficjalnie się mówi, że w całym kraju PKP Cargo zwolni co najmniej 6 tysięcy osób. Na Podkarpaciu pracę ma stracić 800. Od 1 lutego 400 osób na miesiąc zostało zwolnionych z "obowiązku świadczenia pracy". - Osoby te zachowają prawo do 60-procentowego wynagrodzenia - twierdzi Zdzisław Motyka z Podkarpackiego Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.
Wiadomo, że z 42 zakładów PKP Cargo SA ma zostać tylko 16. Które? To właśnie jest jednym z elementów rozmów zarządu spółki ze związkami zawodowymi. - W związku z kryzysem finansowym, który i my odczuwamy, prowadzimy proces głębokiej restrukturyzacji - mówi dość ogólnie prezes Balczun.
Przekonuje, że od cięć nie ma odwrotu. - Strata na sprzedaży za ubiegły rok wyniosła około 200 mln zł - wylicza szef PKP Cargo.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związkowcy PKP Cargo grożą strajkiem generalnym