Punkty poboru opłat na autostradzie A-2 (Stryków - Konin) powstaną najprawdopodobniej z opóźnieniem. Urząd Zamówień Publicznych wstrzymał przetarg i zażądał od GDDKiA wyjaśnień.
Aby wybrać najlepsze rozwiązanie, generalna dyrekcja skorzystała z nietypowego przetargu. Prowadzony jest w formie dialogu. Miało to ułatwić negocjacje i pomóc ustalić szczegóły. Ta metoda wzbudziła jednak wątpliwości Urzędu Zamówień Publicznych.
- Wstrzymaliśmy postępowanie. Urząd Zamówień Publicznych zażądał dodatkowych wyjaśnień. Jest to skomplikowana procedura i dlatego wszystko jest dokładnie sprawdzane. Nie wiemy, kiedy będziemy mogli kontynuować przetarg, bo nie dostaliśmy żadnego konkretnego terminu na rozstrzygnięcie sprawy - mówi Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.
Przetarg, który GDDKiA próbuje rozstrzygnąć od kilkunastu miesięcy, był już na końcowym etapie. Dostosowaniem 105 km trasy A-2, tak by można było pobierać opłaty za przejazd, miało zająć się konsorcjum firm Alcatel-Lucent Polska, Thales Alenia Space ETCA i THALES Transportation Systems. Według generalnej dyrekcji złożyli najkorzystniejszą ofertę. Inwestycje oszacowali na 379 mln zł.
Jeśli UZP pozwoli kontynuować przetarg, to bramki na A-2 pojawią się w ciągu dwóch lat. Kierowcy zaczną więc płacić najwcześniej pod koniec 2010 r. - pisze "Gazeta".
Według wstępnych wyliczeń nie pobierając opłat, państwo traci rocznie ok. 400 mln zł.