Celnicy będą protestować do skutku, bo nadal nie ma dialogu - poinformowały związki zawodowe. Czwartek jest kolejnym dniem protestu celników, którzy domagają się włączenia ich do systemu emerytalnego na warunkach podobnych do innych służb mundurowych.
Protest celników nie zakłócił jednak w czwartek pracy na przejściach granicznych.
W woj. lubelskim ruch odbywa się normalnie, nie ma kolejek dłuższych niż zwykle - powiedział Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
W czwartek po południu najdłużej - 6 godzin - musiały czekać na odprawę ciężarówki wyjeżdżające na Białoruś przez terminal w Koroszczynie. Jak wyjaśnił Czajka kolejka powstała, ponieważ białoruscy celnicy nie nadążali w nocy za tempem odpraw po polskiej stronie. 168 ciężarówek odprawionych już przez polskich celników nie mogło wjechać na Białoruś.
W Dorohusku, na najpopularniejszym na Lubelszczyźnie przejściu granicznym z Ukrainą, czas oczekiwania na odprawę wyjeżdżających ciężarówek wynosił 4 godziny. "Zwykle przed weekendem ruch na przejściach się zwiększa, w poprzednich tygodniach kolejki bywały znacznie dłuższe" - powiedział Czajka.
Bez większych zakłóceń pracowały też przejścia graniczne na Podkarpaciu. Jak powiedziała PAP rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu (Podkarpackie) Edyta Chabowska, na wszystkich przejściach samochody odprawiane są na bieżąco.
"Jeśli tworzą się kolejki, to są niewielkie i spowodowane końcem tygodnia, a nie wynikają z akcji protestacyjnej. Po prostu zawsze z końcem tygodnia ruch jest większy, zwłaszcza więcej tirów przekracza granicę" - dodała.
Podobnie było na przejściach granicznych w Podlaskiem. Rzecznik Izby Celnej w Białymstoku Maciej Czarnecki poinformował PAP, że sytuacja nie odbiega od tej, jaka ma miejsce w inne dni.
Dodał, że wzorem minionych tygodni i miesięcy, kolejki mogą być dłuższe przed samym weekendem i w trakcie weekendu.
Powiedział też, że na przejściach granicznych w regionie nie ma nawet ulotek informacyjnych o proteście celników.
Rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy poinformował PAP, że na przejściach granicznych z Rosją odprawy "przeważnie odbywały się bez zakłóceń".
"W kilku przypadkach doszło do prób zakłócenia płynności odpraw, wystąpiły incydentalne próby spowolnienia płynności obsługi np. na przejściu granicznym w Grzechotkach i Bezledach" - przyznał Chudy, ale zapewnił, że pracujących nadzwyczaj wolno funkcjonariuszy zastąpili inni, którzy stanowili tzw. zabezpieczenie kadrowe.
Pod koniec marca siedem związków zawodowych reprezentujących funkcjonariuszy i pracowników Służby Celnej poinformowało o powołaniu Ogólnokrajowego Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego. Argumentowali, że jest to efekt nierównego traktowania przez rząd funkcjonariuszy celnych w stosunku do funkcjonariuszy innych służb mundurowych. "Chodzi o realizację porozumienia zawartego 30 listopada 1998 r. pomiędzy związkami zawodowymi a rządem" - informowali związkowcy.
Podczas protestu celników, tzw. kolumny milczenia pod KPRM, który odbył się 17 kwietnia, przedstawiciele celników przekazali pismo, przypominające o zobowiązaniach rządu. "Pod pismem podpisało się ok. 70 proc. pracowników Służby Celnej" - powiedziała wtedy Barbara Smolińska ze Zrzeszenia Związków Zawodowych Służby Celnej. W SC pracuje ok. 16 tys. osób.
We wtorek odbyła się dwugodzinna akcja ostrzegawcza, podczas której celnicy bardzo długo i dokładnie wykonywali swoje obowiązki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Celnicy: będziemy protestować do skutku