Przekazywanie przez linie lotnicze informacji o podróżnych ma ułatwić Straży Granicznej walkę z terroryzmem. Kłopot w tym, że poufne dane mają przechowywać... przewoźnicy - pisze Życie Warszawy.
Przewoźnik ma zgromadzić w swojej bazie imię i nazwisko pasażera, datę urodzenia, obywatelstwo, numer i rodzaj dokumentów, lotnisko na jakim rozpoczął podróż, nazwę przejścia granicznego, na którym będzie przekraczał granicę Polski, wszystkie informacje o locie. Przewoźnik przekaże je komendantowi placówki straży granicznej, w której podróżny będzie przekraczał granicę. Mają być tam przechowywane przez dobę, a potem i przewoźnik i straż graniczna powinna je zniszczyć. Ale straż może przetrzymać je dłużej, jeśli są potrzebne ze względu na ochronę bezpieczeństwa państwa, pisze "ŻW".
Lotniska w Polsce obsługują miliony pasażerów - przez Okęcie w zeszłym roku przewinęło się ponad 8 mln osób, z czego 90 proc. poleciało za granicę, a ponad milion opuściło granice UE.
Niestety, w ustawie nie ma mowy o żadnych zabezpieczeniach nowych baz danych, a nader często pojawiają się niepokojące sygnały o znalezionych na śmietniku listach klientów np. banków czy operatorów komórkowych.