250 milionów euro ma kosztować odcinek DTŚ biegnący przez Zabrze i Gliwice. Ma być gotowy do końca 2010 roku.
W przyszłym tygodniu ministrowie: transportu - Jerzy Polaczek oraz finansów - Zyta Gilowska, chcą podpisać w tej sprawie umowę z przedstawicielem Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który udziela kredytu. Płatnikiem należności będzie budżet państwa.
- Wszystko jest zapięte na ostatni guzik; Rada Ministrów podjęła już decyzję w tej sprawie, czekamy tylko na formalne złożenie podpisów - mówi Polaczek.
160 milionów euro gwarantowanych przez rząd nie wystarczy jednak na sfinansowanie tej inwestycji - 65 milionów euro dołoży samorząd województwa śląskiego, a reszta, po 78 milionów złotych rocznie pochodzić będzie z subwencji drogowych. W projekt zaangażowane są też zainteresowane samorządy. To one bowiem tworzą warunki do realizacji przebiegu trasy. Prezydenci Zabrza i Gliwic realizują plan budownictwa zamiennego, aby przekwaterować mieszkańców budynków, których domy muszą być wyburzone. Proces ten przebiega bez większych napięć, ponieważ DTŚ zaprojektowano w ten sposób, aby jej przebieg omijał większe skupiska ludzi.
- Drogowa Trasa Średnicowa to tylko fragment nowych rozwiązań drogowych dla Śląska - mówi Polaczek. - Tak samo ważne jest dla nas bowiem zakończenie do końca 2011 roku budowy autostrady A-1.
Przypomnijmy, że zgodnie z założeniami śląskiego samorządu, po 2011 ma zacząć się rozbudowa DTŚ od centrum Katowic także na wschód. Według planów, przez Mysłowice i Sosnowiec ma dochodzić do Dąbrowy Górniczej. W tej chwili istnieją już plany studyjne tej inwestycji.
Łączny koszt budowy Drogowej Trasy Średnicowej, mającej być w założeniu "kręgosłupem" komunikacyjnym aglomeracji śląskiej przekroczy 2,5 miliarda euro. Przypomnimy, że cały ten projekt, w połowie lat 80. wymyślił były wojewoda katowicki - Tadeusz Wnuk. Za czasów realnego socjalizmu nie było jednak pieniędzy na realizację tak dużego przedsięwzięcia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: DTŚ: kręgosłup Śląska za trzy lata