Dwie osoby zginęły, a jedna została ciężko ranna w wypadku prywatnego śmigłowca w Domecku pod Opolem. Stan rannego, który został przewieziony do szpitala, jest stabilny - poinformował Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Jak powiedział PAP oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, przybyli na miejsce ratownicy nie zauważyli na wraku śladów pożaru. Na miejscu pracują ekipy śledcze policji i prokuratury. Do Domecka wyjechali także eksperci z Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Wstępny raport z katastrofy powinien zostać opublikowany do 30 dni od zdarzenia. Do tego czasu eksperci nie chcą spekulować na temat przyczyn i okoliczności zdarzenia.
"Będą badane zarówno ślady zabezpieczone na miejscu wypadku, jak i dokumentacja lotu. Być może zachował się jakiś zapis samego zdarzenia, np. z monitoringu, telefonu komórkowego, czy rejestratora. Pewne rzeczy wymagają potwierdzenia w kilku źródłach lub specjalistycznych badań. Dlatego musimy być wstrzemięźliwi w udzielaniu informacji przed publikacją wstępnego raportu" - poinformował PAP pracownik KBWL.
Według nieoficjalnych informacji śmigłowiec leciał z województwa śląskiego do Ziębic na Dolnym Śląsku. Jako pierwsze informację o katastrofie podało diecezjalne radio Doxa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dwie osoby nie żyją po katastrofie śmigłowca