W wielu miastach świata dworce są ich dumą, w Polsce to przestrzeń wstydu: zdegradowanej architektury, brudu, zagrożenia i chaosu - piszą reporterzy "Gazety Wyborczej", którzy przygotowali ranking polskich dworców.
- Dworzec polski za wszelką cenę stara się nadążyć. Widzi, że wokół świat się zmienia: podjeżdżają nowe auta i autobusy, ludzie w holu chodzą inaczej ubrani i noszą nowe sprzęty. Więc dworzec też funduje sobie gadżety: kamery, hot spoty i salony. Wstawia je sobie jak nowe zęby, ale ciągle się nie myje - napisano w reportażu.
Autorzy wytknęli dworcom szereg błędów m.in.: bród, kolejki do kas i ich bezzasadne zamykanie, brak rozkładów jazdy, brak informacji na wyświetlaczach o nazwach stacji pośrednich. Opisali też zasady obowiązujące w dworcowych toaletach, np. opłaty dodatkowe - w toalecie w Gdyni za mycie rąk; w Krakowie za mycie zębów, w Rzeszowie za... golenie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dworce kolejowe - polska przestrzeń wstydu