Eurocity Kraków-Praga: 11 Polaków jest rannych

Eurocity Kraków-Praga: 11 Polaków jest rannych
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Jedenastu Polaków jest rannych, w tym trzech ciężko - to najnowsze doniesienia o ofiarach dzisiejszego wypadku pociągu relacji Kraków-Praga.

W katastrofie zginęło siedem osób, a 67 zostało rannych. - Niewykluczone, że wśród ofiar śmiertelnych jest Polak, ale wciąż trwa identyfikacja ciał - powiedział premier Donald Tusk z miejsca wypadku. Katastrofy można było uniknąć, gdyby maszynista został uprzedzony o remoncie mostu.

W katastrofie zginęło 7 osób: sześć na miejscu, jedna w szpitalu. - Jeden pacjent przeszedł operację, ma liczne złamania, ale jest przytomny. Mówi, że jego koleżanka była poważnie ranna. Możemy przypuszczać, że to jedna z ofiar katastrofy , ale nie ustalono jeszcze tożsamości wszystkich ofiar - powiedziała minister zdrowia Ewa Kopacz, która z premierem odwiedziła miejsce katastrofy.

Z wykolejonego pociągu wydobyto już wszystkich, którzy przeżyli katastrofę - poinformował szef straży pożarnej w kraju (województwie) morawsko-śląskim. W szpitalach przebywają Tomasz Hani, Bartosz Brzeczkowski, Aleksander Walas, Tomasz Sanetra. Najciężej ranny jest Tomasz Sanetra, który przechodzi operację. Trwa proces ustalania tożsamości kolejnych osób.

- Ranni Polacy to w większości młodzi ludzie, w wieku dwudziestu kilku lat - wynika z informacji polskiego konsulatu w Ostrawie. Trafili oni do czterech szpitali: w Ostrawie (w dzielnicach Poruba i Fifejdy), a także w miejscowościach Frydek-Mistek i Hranice - poinformowała na miejscu wypadku wicekonsul Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie, Agnieszka Fedorów-Skupin.

Najmłodszy poszkodowany ma 22 lata, najstarszy 29. Według niepotwierdzonych informacji, część z nich wracała do Pragi z koncertu zespołu Iron Maiden.

Do szpitala miejskiego w Ostrawie w dzielnicy Fifejdy trafiło 11 rannych w katastrofie. Lekarze mówią, że ich stan jest stabilny. Wśród rannych w tym szpitalu jest jeden Polak. Ma obrażenia głowy, ale jego życiu nic nie zagraża. Trafił na oddział ortopedii, jednak lekarze mówią, że już prawdopodobnie w sobotę zostanie zwolniony. Pozostali pacjenci są w szoku, opiekuje się nimi psycholog.

Według uzyskanych przez portal gazeta.pl i radio TOK FM informacji maszynista nie wiedział o prowadzonym remoncie. Gdyby tak było, zwolnił by do 30-40 km/h. Wtedy katastrofy można byłoby uniknąć.

Na miejsce katastrofy udał się premier Donald Tusk, spotka się tam z premierem Czech Mirkiem Topolankiem.

Jan Podstawka z Zakładu Taboru Kolejowego Bohumin, z którego pochodził pociąg, uważa, że wypadkowi winna jest kolej, bowiem nie poinformowała przewoźnika o prowadzonym remoncie wiaduktu.

- Gdybyśmy o tym wiedzieli, pociąg jechałby znacznie wolniej, 30-40 km/godzinę. Tymczasem, przy tak dużej prędkości, gdy maszynista zobaczył, że coś spada przed lokomotywą do hamowania zostało mu 200-300 metrów. Niewiele mógł już wówczas zrobić - mówi Podstawka.

Radio TOK FM podaje, że o pracach na moście nie poinformowała nikogo firma remontowa i to po jej stronie leży wina za spowodowanie katastrofy.

Wiadukt, który się zawalił pochodzi z 1961 roku. Od 16 kwietnia był remontowany, bo okazało się, że przy jego budowie popełniono błędy. Remont miał się zakończyć 15 września. Prowadziła go firma ODS. Jej generalny dyrektor Tomasz Vitek powiedział czeskim mediom: - Jadę na miejsce zdarzenia, jestem w szoku, nie potrafię wytłumaczyć, co się zdarzyło i gdzie został popełniony błąd

Pociąg jadący z prędkością 120 km/h uderzył we fragmenty nowo budowanego mostu, który zawalił się na tory kolejowe. Maszynista przeżył wypadek i to on zdążył zaciągnąć hamulec, wtedy pociąg zwolnił od 140 do 120 km/h. Zmiażdżona została lokomotywa i wykoleiło się 6 wagonów, ofiary śmiertelne znajdowały się w pierwszych dwóch wagonach. Według relacji jednego ze świadków, który przeżył tragedię w pierwszym wagonie, pociąg uderzył w most i przesunął go o 30-40 metrów.

Do wypadku doszło około godziny 10.45 niedaleko miejscowości Studenka. Według informacji jakie przekazała strona czeska polskiemu sztabowi antykryzysowemu, w Studence wykoleiły się wagony obsługujące czeski ruch lokalny. Polscy konduktorzy, którzy opuścili pociąg na granicy (wtedy zastąpiła ich czeska ekipa) poinformowali, że na pokładzie podróżowało 200 osób. W momencie katastrofy było ich już ok. 400.

Informacje można uzyskać pod numerem (00 42) 0596 118 074.

Ponadto PKP Intercity uruchomiło dwa specjalne numery infolinii, pod którym można uzyskać informacje na temat wypadku pociągu EuroCity w Czechach: (022) 474-25-72 oraz 0-801-022-007.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Eurocity Kraków-Praga: 11 Polaków jest rannych

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!