Za cztery lata na pograniczu Gdyni i Kosakowa może powstać cywilne lotnisko - zapowiedział prezydent miasta, Wojciech Szczurek.
Koszt inwestycji szacowany jest na 110 mln zł. Władze Gdyni przekonują, że zdobycie tych pieniędzy nie będzie problemem. - Już dziś mamy zgłoszenia od francuskich, angielskich, amerykańskich a nawet chińskich firm, które chcą współfinansować przedsięwzięcie - zapowiedział Szczurek, dodając: - W razie potrzeby jesteśmy też gotowi dofinansować inwestycję z pieniędzy miejskich.
By zacząć konkretne prace, władzom samorządowym brakuje tylko dwóch dokumentów: zgody Ministerstw Infrastruktury oraz Obrony Narodowej na to, by lotniskiem wspólnie z wojskiem mogła zarządzać powołana przez samorządy Gdyni i Kosakowa spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo.
Prace nad przygotowaniem dokumentacji oraz same roboty budowlane miałyby potrwać cztery lata. Samorządy chcą zdążyć na Euro 2012. W sąsiedztwie istniejących już w Babich Dołach dwóch pasów o długości 2,5 oraz 1,8 kilometra planuje się budowę terminalu, magazynów cargo i parkingu samochodowego. Konieczna będzie także przebudowa składu paliw oraz dróg dojazdowych, w tym linii kolejowej.
Na początek port lotniczy ma być nastawiony na obsługę ruchu towarowego oraz ruchu małych samolotów W przyszłości w Gdyni-Kosakowo mogłyby też lądować większe samoloty, np. tanich linii lotniczych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gdynia zbuduje własne lotnisko