Zapowiedź Michaela O'Leary, szefa irlandzkiego przewoźnika Ryanair, że rozpatruje przeniesienie do Polski, m.in. z Irlandii, większej liczby samolotów do bazowania, można uznać za rozgrywanie przez zarząd wewnętrznych problemów spółki i zdobycie dodatkowych argumentów w negocjacjach ze strajkującymi w kilku krajach jej pilotami. Faktem jest natomiast wcześniejsza decyzja skierowania do Polski sześciu samolotów tej linii.
- Ryanair urósł w ciągu ponad 30 lat do rangi największej linii niskokosztowej w Europie. Być może taka skala rodzi też obecne problemy społeczne w firmie.
- Ważne w kalkulacjach przewoźnika i przy wybieraniu baz dla samolotów są perspektywy rozwoju danego rynku. Niektóre rynki w Europie notują jednocyfrowy rozwój liczby przewożonych pasażerów, często bliższy stagnacji, niektóre, jak polski – dwucyfrowy.
- Główną bariera skierowania więcej niż 6 samolotów do Polski przez Ryanair są ograniczenia w dostępie do personelu pokładowego, a szczególnie brak pilotów na rynku pracy.
- O ile obcokrajowcy zatrudnieni w polskiej bazie zachowaliby swoje przychody z kraju pochodzenia, to sytuacja ta mogła by być podstawą do uzasadnionych roszczeń krajowych pilotów. A to grozi strajkiem, od którego wolni są od lat wszyscy przewoźnicy operujący w Polsce.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ile samolotów opłaca się Ryanairowi skierować do Polski?