Katastrofom Boeinga 737 MAX winny proces certyfikacji?

Katastrofom Boeinga 737 MAX winny proces certyfikacji?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Urzędnicy Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) dopuszczający do użytku Boeinga 737 MAX nie przyglądali się szczegółowo nowemu systemowi, wskazywanemu obecnie jako przyczyna dwóch katastrof tych samolotów, bo w proces certyfikacji zbyt mocno byli zaangażowani pracownicy koncernu - pisze "New York Times".

Jak pisze gazeta, pracownicy firm lotniczych od dawna uczestniczyli w procesie dopuszczania do użytku nowych modeli samolotów przez FAA, ale w 2005 r. urząd zmienił regulacje w ten sposób, że w większym niż do tej pory stopniu zaczął się opierać na przedstawicielach producentów. Rozpoczęty w 2012 r. proces certyfikacji Boeinga 737 MAX był jednym z pierwszych odbywających się według nowych procedur.

"NYT" zwraca uwagę, że ta zmiana została wprowadzona pod naciskiem amerykańskich producentów lotniczych, którzy ze względu na rosnącą konkurencję na rynku chcieli przyspieszyć proces dopuszczania do użytku nowych samolotów. Podkreśla też, że na relacje między Boeingiem a FAA oraz udział pracowników firmy w dopuszczeniu jej samolotów do ruchu zwracano uwagę jeszcze przed katastrofami modelu 737 MAX.

Czytaj też: Są podobieństwa miedzy katastrofami Boeingów w Etiopii i Indonezji

Według źródeł "NYT" wśród elementów Boeinga 737 MAX, które inspektorzy FAA uznali za wymagające szczególnego zbadania, były m.in. baterie litowe, system tankowania ciśnieniowego czy nadmuchiwane zjeżdżalnie ewakuacyjne, natomiast nie było systemu MCAS, który miał zapobiegać utracie siły nośnej przez samolot. To właśnie on jest na obecnym etapie śledztwa wskazywany jako najbardziej prawdopodobna przyczyna obu katastrof takich maszyn - tej z końca października w Indonezji, gdy zginęło 189 osób, i tej, która miała miejsce 10 marca w Etiopii, gdy zginęło 157 osób. Zapisy z czarnych skrzynek wskazują, że system zbyt łatwo się włącza, co powoduje trudności z kontrolowaniem samolotu.

Jak twierdzą źródła "NYT", wskutek tego, że MCAS nie został uznany za element wymagający szczegółowego badania, zajmowali się nim tylko szeregowi pracownicy FAA, a wyżsi rangą nawet nie wiedzieli o jego istnieniu. W efekcie dopuszczając model 737 MAX do użytku FAA nie domagała się, by piloci mający nimi latać przechodzili przeszkolenie w zakresie obsługi tego systemu ani by trenowali na symulatorach lotu. Co więcej, większość pilotów do czasu wypadku samolotu linii Lion Air w Indonezji podobno nawet nie wiedziała o istnieniu MCAS.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!