PKP PLK brakuje pół miliarda złotych na planowane projekty. Spółka będzie musiała wycofać się w tym roku z części umów - pisze "Rzeczpospolita".
Spółka szacowała koszty wszystkich inwestycji zaplanowanych do 2013 roku na 27 mld zł. - Teraz wiemy, że wyniosą one ok. 56 mld zł - mówi Szafrański. Różnica 30 mld zł ma być m.in. efektem wcześniejszego niedoszacowania wartości prac i wzrostu cen.
Cytowany przez dziennik prezes przyznaje, że konieczność rezygnacji z zaplanowanych prac wynika w dużej mierze z kryzysu gospodarczego.
- Musimy się też liczyć z niższymi o co najmniej 300 mln zł wpływami z tytułu korzystania z torów przez PKP Cargo z powodu spadku przewozów towarowych - mówi.
"Rz" podkreśla jednak, że choć spółka zrezygnuje w tym roku z niektórych mniejszych inwestycji własnych, wciąż planuje wydać wszystkie środki z UE, które ma otrzymać. Do dyspozycji będzie miała ponad 1,07 mld zł dotacji z UE. Kolejne 607 mln zł ma dołożyć budżet państwa jako wkład własny.
Według dziennika, na prace niefinansowane z dotacji unijnych PKP PLK ma 300 mln zł. Tyle że do tej pory oddziały spółki podpisały umowy i rozstrzygnęły przetargi na kwotę ponad 700 mln zł.
- Warto się skupić na ukończeniu całych projektów i na nie przesuwać większe, niż planowano, unijne dotacje. Najważniejsza jest modernizacja torów na odcinkach Warszawa - Gdynia, Poznań - Wrocław i z Warszawy do Łodzi - dodaje Zbigniew Szafrański.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolej przycina inwestycje