Linie lotnicze wożą pasażerów po Europie uszkodzonymi samolotami - alarmuje brytyjski dziennik The Independent. Okazuje się, że raporty o zauważonych defektach i awariach piloci składają dopiero po zakończeniu dnia pracy, albo w drodze do macierzystego lotniska.
Zgłoszenie awarii na macierzystym lotnisku pozwala linii utrzymać rozkład lotów, zaoszczędzić na wynajęciu ekipy remontowej w obcym porcie lotniczym oraz przeprowadzić naprawę przez własnych mechaników, którzy najlepiej znają samolot. Są to ewidentne korzyści dla przewoźnika, ale osiągnięte kosztem zagrożenia życia pasażerów i załogi.
Analizę zgłaszanych awarii przeprowadzili członkowie Międzynarodowego Zrzeszenia Mechaników Lotniczych - AEI, do którego należy ponad 45 tysięcy specjalistów. Przeglądali oni książki pokładowe samolotów. Jeden z mechaników przejrzał 40 książek pokładowych obejmujących 3 tysiące lotów i stwierdził, że 90 procent awarii zostało zgłoszonych dopiero po ostatnim locie danego dnia, kiedy samolot wrócił na macierzyste lotnisko.
Mechanicy kontrolowali książki pokładowe dyskretnie, bowiem jest to obowiązek krajowych instytucji nadzoru ruchu lotniczego. Jednak według cytowanego przez The Independent, sekretarza generalnego zrzeszenia AEI, Freda Bruggemana, „instytucje kontrolujące ułożyły sobie wygodne stosunki z przewoźnikami i nie traktują poważnie względów bezpieczeństwa”.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Linie lotnicze wożą pasażerów uszkodzonymi samolotami