Potrzeby taborowe polskich przewoźników są bardzo duże. Jednak brak środków na pozyskiwanie nowych jednostek i dążenie do oszczędzania także na modernizacjach już posiadanych lokomotyw sprawia, że poszczególni operatorzy niezbyt optymistycznie oceniają swoje możliwości w nadchodzących latach. Z drugiej strony jednak na znaczeniu zyskiwać będzie branie maszyn w leasing od wyspecjalizowanych firm lub też od samych producentów, którzy powoli zmieniają swoją politykę w tym zakresie.
Jak się wynika z badań rynku przewoźników pasażerskich i towarowych pod kątem ich planów modernizacyjnych i zakupowych, preferencji technicznych i sposobów finansowania w perspektywie jednego roku i trzech lat, przeprowadzanyhc przez VIS Systems, według ich zamiarów w nadchodzącym roku zmodernizowane ma zostać przynajmniej 20 lokomotyw elektrycznych oraz 10 spalinowych. Są to w większości maszyny liniowe (24), a jedynie niewielka część z nich przeznaczona jest do pracy manewrowej. Liczby te są bardziej obiecujące, jeśli brać pod uwagę okres kolejnych trzech lat. Do modernizacji ma trafić 78 lokomotyw spalinowych oraz 40 elektrycznych. 70 z nich to jednostki manewrowe, a 48 - liniowe. W dłuższej perspektywie czasowej proporcje więc się odwracają.
W ciągu roku działający w Polsce przewoźnicy chcą kupić łącznie 32 nowe lokomotywy. 17 z nich mają stanowić jednostki elektryczne, a 15 - spalinowe. Tutaj również zdecydowaną większość mają stanowić lokomotywy przeznaczone do pracy liniowej - 27 sztuk. Tylko pięć ma być jednostkami manewrowymi. - Plany zakupu nowych lokomotyw manewrowych występują w naszych ankietach po raz pierwszy - mówi Hubert Stępniewicz z VIS Systems. W perspektywie czasowej trzech lat operatorzy planują natomiast pozyskanie 35 lokomotyw, z czego 30 elektrycznych i tylko pięć spalinowych. Co ciekawe, wszystkie one mają być przeznaczone do pracy liniowej. Ponad 70% ankietowanych przewoźników stwierdziło, że preferuje przede wszystkim lokomotywy 4-osiowe, a prawie 30% wybiera maszyny 6-osiowe.
Rosnące znaczenie leasingu
Zdecydowana większość przedstawicieli operatorów wskazała na leasing jako drogę pozyskania nowych lokomotyw dla zaspokojenia swoich potrzeb przewozowych. 60% z nich wybrało taką opcję, reszta preferuje zakup na własność za pieniądze firmy lub z kredytu. - W tym roku blisko dwie trzecie przewoźników zadeklarowały, że będą wykorzystywać zewnętrzne źródła finansowania zakupu lokomotyw. Oddaje to klimat pesymizmu na rynku, gdyż w zeszłym roku proporcje były odwrotne - większość przewoźników planowała kupować tabor za gotówkę - wskazał Stępniewicz.
W ostatnich latach na rynku pojawiło się kilka ciekawych projektów polskich podmiotów, którym udało się stworzyć zupełnie nowe lokomotywy, znane pod nazwami handlowymi Dragon, Griffin i Gama. W wyniku poszerzania kompetencji zarówno nowosądeckiego Newagu (który dokonał unifikacji nazewnictwa w swojej grupie kapitałowej, w wyniku czego dotychczasowe ZNLE Gliwice funkcjonują obecnie pod nazwą Newag Gliwice) oraz Pesy Bydgoszcz działający na polskiej sieci kolejowej operatorzy mają wreszcie realny wybór pomiędzy konstrukcjami zagranicznymi i krajowymi. Według tegorocznych badań VIS Systems 20% z nich rozważa zakup polskich lokomotyw, kolejne 20% wskazuje na rozwiązania europejskie. 60% przewoźników nie ma wyrobionego zdania, co wskazuje na spory potencjał rynkowy do zagospodarowania. Ciekawie wypada porównanie tych wartości ze wskazaniami z 2012 r. Wówczas aż 44% operatorów wskazywało na polskie lokomotywy jako rozważany wariant, 22% - maszyny europejskich producentów, a bez zdania w tej kwestii pozostawało 33% firm. Trudno pokusić się o ocenę takiego stanu rzeczy, ale z pewnością ma na niego wpływ poszerzanie wachlarza ofert zarówno przez specjalistyczne firmy leasingowe, które zapowiadają ofensywę w naszej części Europy, jak i nowe pomysły tak krajowych, jak i zagranicznych producentów. - Potencjał rynków polskiego, czeskiego i słowackiego razem wziętych jest większy niż rynku niemieckiego. Są one dla nas bardzo ważne, posiadają spore możliwości modernizacyjne i stanowią część gospodarki regionu cechującego się dużym wzrostem makroekonomicznym - podkreślał podczas konferencji Fabien Rochefort, CEO firmy leasingowej Akiem.
Coraz częściej poszczególni producenci prezentują się jako firmy mogące oferować lokomotywy "z półki" - przygotowując je bez podpisanych kontraktów, dzięki czemu w razie zawarcia umowy mogą je dostarczyć niemal natychmiast. Taką drogą podążył niemiecki Siemens. Nowosądecki Newag natomiast poleca własne usługi jako spółka stawiająca nie tylko na produkcję, ale także mogąca oddawać w leasing posiadany przez siebie tabor.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lokomotywy: Mniej zakupów, więcej w leasing