Metro Warszawskie wypłaciło pierwsze wierzytelności podwykonawcom Astaldi
Na początku wystąpienia Lejk zastrzegł, że aktualny stan robót jest szacowany na 90-95 procent. Sprecyzował też, jakie mechanizmy zapisane są w umowie, zabezpieczające interes miasta i właściwy postęp prac na budowie.
- Najważniejsze to gwarancja bankowa w wysokości 51 mln złotych. Jesteśmy też w kontakcie z bankiem udzielającym gwarancji i prowadzącym rachunki Astaldi - powiedział prezes warszawskiego metra.
Jak dodał, faktury dla włoskiej firmy są wypłacane po kontroli wykonanych robót i uzyskaniu zaświadczenia, że firma w terminie opłaci wszystkich podwykonawców. Gdyby jednak Astaldi, choć jeden dzień spóźniło się z uregulowaniem płatności, to podwykonawca ma możliwość złożenia faktury do inwestora zastępczego, czyli warszawskiego metra.
Specjalny zespół prawników
- Do tej pory otrzymaliśmy faktury od trzech podwykonawców. Pierwszy z nich otrzymał od nas przelew na 5,1 mln złotych. Dwie pozostałe faktury na łączną kwotę 1,2 mln złotych zostały cofnięte do podwykonawców z prośbą o korektę - tłumaczył prezes Lejk. Kolejne faktury dla Astaldi będą pomniejszane o kwoty wypłacone podwykonawcom.
Ponadto miejska spółka dysponuje rejestrem podwykonawców oraz treściami umów zawartych pomiędzy nimi a włoską spółką. Sytuację na zlecenie metra nadzoruje zespół prawników składający się między innymi z kancelarii specjalizujących się w prawie włoskim i międzynarodowym.
Włoska firma wpadła w tarapaty finansowe po kryzysie gospodarczym w Wenezueli i Turcji. W Polsce niedawno firma opuściła place budowy linii kolejowych Dęblin - Lublin oraz Leszno - Rawicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE (0)