Rząd chciał na początku 2008 roku rozpocząć przekazywanie samorządom kolei regionalnych. Już wiadomo, że nie zdąży. Wciąż nie wystąpił o zgodę na to do Komisji Europejskiej, negocjacje z marszałkami województw zostały wstrzymane.
To pomoc publiczna, na którą zgodę musi wyrazić Komisja Europejska. Wniosek o jej wydanie, jak przyznaje Ministerstwo Transportu, jeszcze gotowy nie jest i nie wiadomo, kiedy do Brukseli zostanie wysłany. - Na pewno jeszcze w tym roku - zapewnia w rozmowie z "Rz" Sławek Sadowski z biura prasowego ministerstwa.
- Samo przygotowanie dokumentu potrwa co najmniej dwa miesiące -mówi dziennikwoi Adrian Furgalski, ekspert ds. transportu. -Dopóki nie będzie zgody na udzielenie pomocy publicznej, nie będzie można zacząć reformy PKP -mówi "Rz" Jakub Majewski z Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei. -To zaś oznacza, że samorządy dalej będą przepłacać za zamawiane przewozy pasażerskie, bo w cenie usług przewozowych będą nadal ukrywane koszty obsługi zadłużenia spółki. Firma nie będzie się rozwijać, tylko coraz bardziej pogrążać -podsumowuje Majewski.
Komisja Europejska wniosek o zgodę na udzielenie pomocy publicznej może rozpatrywać od około sześciu miesięcy nawet do roku. Oddłużenie PKP PR może więc rozpocząć się najwcześniej w połowie przyszłego roku.
Czarniejszy scenariusz przewiduje, że rządowi nie uda się przeprowadzić restrukturyzacji PKP i pozbyć się Przewozów Regionalnych. Może się tak zdarzyć, jeżeli Komisja nie wyda zgody na udzielenie pomocy publicznej lub jeżeli samorządy odmówią przejęcia spółki - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Marszałkowie podkreślają, że Przewozów Regionalnych przyjmować nie muszą i jeżeli rząd nie spełni ich żądań, mogą nie przyjąć darowizny. - Chyba że udziały w spółce będą zbywalne i będziemy mogli je zaraz na drugi dzień odsprzedać, ale przecież to nie o to chodzi - mówi "Rz" Patryk Wild, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Opóźnia się reforma PKP