Choć oficjalnie rynek pocztowy nie jest w pełni zliberalizowany, to w przypadku kadr już tak. Poczta Polska powoli traci pracowników.
PAF Operator Pocztowy zatrudnia obecnie 23 byłych listonoszy Poczty Polskiej oraz 4 osoby z wyższego szczebla PP.
- Są to naczelnicy urzędów PP oraz pracownicy Regionalnych Urzędów Pocztowych. W każdym miesiącu zgłaszają się kolejne osoby, które chcą podjąć pracę w naszej firmie - mówi Marek Sadowski, prezes spółki PAF Operator Pocztowy.
- Korzystamy z ich wiedzy oraz doświadczenia zdobytego podczas współpracy z Pocztą Polską. Ich rola w PAF obejmuje zarządzanie sortowniami oraz całym zapleczem logistycznym i pracę administracyjną. Byli pracownicy PP nadzorują też listonoszy oraz cały proces przemieszczania przesyłek od momentu ich przyjęcia do doręczenia - wyjaśnia Marek Sadowski.
Oprócz podstawy pensji (1,5-2 tys. zł), listonosze PAF zarabiają na prowizji od każdej doręczonej przesyłki.
- Ze względu na rosnącą ilość przesyłek pocztowych, która obecnie wynosi około 800 tys. przesyłek miesięcznie, zarobki listonoszy PAF będą stale wzrastać - obiecuje Marek Sadowski.
Nie istnieją również ograniczenia dotyczące zatrudniania listonoszy przez PAF. Rośnie liczba przesyłek, więc większa liczba rąk do pracy będzie niezbędna.
Radosław Kazimierski z Poczty Polskiej zapewnia, że nie ma mowy o trendzie czy masowych zwolnieniach na rzecz prywatnych spółek.
- W wyniku różnych sprytnych sztuczek stosowanych przez innych graczy na rynku pocztowym liberalizacja, choć nieoficjalnie, jest już faktem. Wprawdzie nasza konkurencja nie stanowi dla Poczty realnego zagrożenia, jednak bacznie ją obserwujemy. Największym naszym kadrowym problemem natomiast nie jest odpływ pracowników do konkurencji, lecz fluktuacja kadr. Pracowników brakuje, ale rynek pocztowy nie różni się pod tym względem od innych branż - mówi Radosław Kazimierski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PAF przejmuje listonoszy