PKP ogłosiło, że strop i filary w kształcie kielichów nie zostaną zburzone. - Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców Katowic - mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
"Gazeta Wyborcza" rozpoczęła akcję obrony unikatowej konstrukcji dworca, o której można przeczytać nawet w zagranicznych podręcznikach architektury. Jest to dzieło tzw. warszawskich tygrysów, czyli tercetu architektów: Wacława Kłyszewskiego, Jerzego Mokrzyńskiego, Eugeniusza Wierzbickiego oraz konstruktora Wacława Zalewskiego.
Ukończony w 1972 roku, uznawany jest za najlepszy budynek brutalistyczny w Polsce, a jego betonowe kielichy to konstrukcyjny majstersztyk. Niestety, nieremontowany przez lata popadł w ruinę i zamienił się w targowisko, które odstrasza przyjezdnych. Na nasz apel o nadsyłanie listów, otrzymaliśmy setki e-maili z całego kraju. Dworca bronili architekci, historycy sztuki, mieszkańcy. Wszyscy byli zgodni, że jego zburzenie będzie skandalem i barbarzyństwem, za które będziemy się wstydzić przed następnymi pokoleniami.
Wrzosek ogłosił, że w tej chwili w rokowaniach dotyczących modernizacji budynku uczestniczy tylko jedna firma - Neinver Polska. To polska filia hiszpańskiego dewelopera, który działa od prawie 40 lat. W Polsce wybudował m.in. outlety w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Znaną inwestycją spółki jest też powstająca właśnie za 125 mln euro Galeria Malta w Poznaniu.
Na razie Neinver nie chce ujawnić, co zamierza wybudować w Katowicach. Dowiemy się tego dopiero po zakończeniu rozmów, które mają potrwać do końca listopada. Najważniejsze jest jednak to, że wybrana koncepcja przewiduje zachowanie stropu i filarów dworca w kształcie kielichów i wykorzystanie ich w konstrukcji modyfikowanego budynku. To oznacza, że jego najważniejsza część nie zostanie zburzona.
- Ta opcja była brana pod uwagę od początku wśród różnych innych propozycji. Zdecydowaliśmy się jednak na wybór firmy, która chce zostawić tę konstrukcję. To element wyróżniający dworzec, w dodatku zbadano stan betonowych kielichów i okazało się, że są w stanie poradzić sobie z nową formą wnętrza - mówi Wrzosek.
Robert Konieczny, znany architekt, który krytykował plany PKP, nie ukrywa radości: - Kielichy są bardzo wartościowe, zburzenie ich byłoby katastrofą. Zdenerwowałem się, gdy pojawiły się informacje o tym, że mogą zniknąć. Architekt ma też nadzieję, że projekt przebudowy będzie dobry i funkcjonalny. - Chciałbym, żeby Neinver postawił tu coś lepszego, niż to, co powstało na dworcu w Krakowie.
Podobnego zdania jest Tomasz Studniarek, prezes Stowarzyszenia Architektów Polskich w Katowicach. - Jeżeli PKP naprawdę chce zachować kielichy, to jest to dobra wiadomość. Teraz pozostaje czekać na prezentację całości koncepcji architektonicznej dworca.
Dr Irma Kozina z Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego o stanowisku PKP mówi: - To sukces! Naprawdę aż trudno mi w to uwierzyć!
Kozina podkreśla, że teraz trzeba będzie się przyglądać kolejnym etapom prac związanych z modernizacją budynku i pilnować dotrzymania obietnicy w sprawie kielichów. - Akcja prowadzona przez "Gazetę", architektów i mieszkańców doprowadziła do radosnego wydarzenia. Dzięki temu nikt za pięćdziesiąt lat nie będzie pytał - gdzie byliście, jak burzono dzieło sztuki?!
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP obiecuje: dworcowe kielichy w Katowicach zostają