PKP Polskie Linie Kolejowe SA chcą na przejeździe w Hrebennem postawić betonowe zapory. I podzielić wioskę na pół, przez co część mieszkańców nie będzie mogła dojechać do swoich domów - pisze "Tygodnik Zamojski".
Chodzi o drogę w centrum Hrebennego. Jeszcze kilka miesięcy temu stały tu kolejki samochodów osobowych i ciężarówek. Droga (krajowa) prowadziła bezpośrednio do przejścia granicznego. Od kiedy oddano do użytku nowoczesną obwodnicę (wraz z wiaduktem) ta z mocy prawa staje się drogą gminną. I kłopot, jak się okazuje, stał się też gminy. Do lubyckiego UG trafiło pismo, w którym PKP informowały, że firma "jest zobowiązana" do likwidacji przejazdu. Powód? Znajduje się za blisko wiaduktu. A to jest niezgodne z rozporządzeniem ministra transportu i gospodarki morskiej (odległość nie może być mniejsza jak 3 km, jest ok. 200 m). Jak to zamknąć?! Sprzeciwili się mieszkańcy. W ich obronie stanęły władze gminy. Zaczęły się rozmowy.
Kolej obstawała przy swoim, ale w końcu zgodziła się, by przekwalifikować przejazd. Dla gminy oznacza to, że nie zostanie on "zabetonowany", czyli będzie przejazd dla mieszkańców. Jednak PKP postawiła warunki. Przejazd może funkcjonować, ale tylko wtedy, jeśli będą tam zamontowane automatycznie opuszczane szlabany (sterowane przez system kamer). Koszty montażu owych urządzeń pokryje ten, komu na ty,m zależy, czyli gmina.
- To kosztuje 500 tys. zł, gminy nie stać na takie prezenty. Bo jak inaczej, toryi przejazd są własnością kolei, nie naszą przecież. Dlaczego i z czego mamy płacić - denerwuje się wójt Jerzy Głąb. - PKP wie, że gminie zależy na tym, by nie zamykać przejazdu, dlatego straszy zaporami z betonu. Jesteśmy szachowani, to nie w porządku.
Gmina na razie toczy z koleją wojnę na pisma. - Jak grochem o ścianę - tak Andrzej Wosiek, sekretarz UG ocenia efekt mediacji z koleją. - Kukułcze jajo znów do nas wróciło - Wosiek pokazuje najnowsze pismo PKP, z którego wynika, że kolej zdania nie zmienia, i jak przedtem proponuje, by gmina przebudowała przejazd. Na własny koszt, rzecz jasna. Jeśli się nie zgodzi, kolej postawi betonowe zapory.