PKP przegrały precedensowy proces wytoczony NIK

PKP przegrały precedensowy proces wytoczony NIK
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

PKP SA prawomocnie przegrały precedensowy proces o ochronę dóbr osobistych wytoczony NIK za ustalenia pokontrolne, które - według PKP - były nierzetelne. We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację PKP od niekorzystnego dla nich wyroku sądu I instancji.

Ocena NIK była uprawniona i nie była oparta na nierzetelnej ocenie stanu faktycznego - tak sędzia SA Małgorzata Borkowska uzasadniała oddalenie apelacji PKP od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w 2015 r. nie uwzględnił pozwu PKP wobec NIK.

PKP mogą jeszcze wnieść skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Adwokatka spółki Joanna Jurga powiedziała PAP, że decyzję w tej kwestii podejmie zarząd PKP, po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku SA.

PKP pozwały NIK za ustalenia pokontrolne z 2011 r. co do pomieszczeń wynajmowanych na warszawskim Dworcu Centralnym na potrzeby m.in. gastronomii. Zdaniem kontrolerów NIK doszło do niekorzystnych działań władz PKP, bo zrezygnowały one z dochodzenia 7 mln zł za bezumowne korzystanie z tych pomieszczeń przez spółkę MarcPol, która przez kilka lat nie opuszczała ich, mimo zakończenia umowy najmu. W końcu w 2010 r. PKP zawarła z MarcPolem ugodę przewidującą, że PKP otrzyma 50 tys. zł za każdy miesiąc bezumownego korzystania z tej przestrzeni, a firma opuści nieruchomość.

PKP nie zgodziły się z ustaleniami NIK dowodząc, że zasadność ugody potwierdziło dwóch biegłych, czego NIK nie uwzględniła. Gdyby nie ugoda, dworca nie wyremontowano by przed Euro2012, a nowy najemca pomieszczeń płaci dwa razy więcej - argumentowały PKP.

Niezależnie od zastrzeżeń do protokołu NIK, PKP pozwały Izbę o naruszenie dobrego imienia, żądając przyznania przez NIK w przeprosinach, że jej ustalenia były nierzetelne. Początkowo sąd wstrzymał publikację raportu NIK z kwestionowanymi stwierdzeniami, ale potem sąd II instancji uchylił tę decyzję.

W 2013 r. SO oddalił pozew PKP wobec NIK, uznając, że NIK nie działała bezprawnie (co jest jednym z warunków uznania naruszenia dóbr osobistych), gdyż Izba ma prawo do własnych ocen. Zarazem sąd przyznał, że co do zasady można pozywać NIK za stwierdzenia z kontroli danego podmiotu. Strona pozwana kwestionowała, by NIK można było pozywać o ochronę dóbr osobistych za wystąpienia pokontrolne, nawet gdyby miało dochodzić do naruszeń dóbr organu kontrolowanego.

SO podkreślał, że umowa najmu wygasła MarcPolowi w 2004 r. i już wtedy PKP powinny były wystąpić o eksmisję spółki. Sędzia przyznał, że ugodę z tą spółką PKP zawarły na "najniższym poziomie", ale kierowały się chęcią szybkiego zakończenia sporu i licząc na wyższe zyski od nowego najemcy. "Być może PKP postąpiły prawidłowo, ale NIK miała prawo do własnej oceny" - dodał sędzia.

W 2014 r. SA nakazał SO ponowne rozpatrzenie sprawy, uznając że nie przeprowadził on pełnego postępowania dowodowego. W 2015 r. SO ponownie oddalił pozew.

PKP wniosły do SA apelację, wnosząc o zmianę wyroku SO i uznanie powództwa. Jurga mówiła w SA o "luce ustrojowej", która sprawia, że procedury NIK mają cechy "postępowania inkwizycyjnego" - bo Izba sama rozpatruje odwołania od własnych ustaleń wobec kontrolowanego podmiotu, który nie ma środków ochrony prawnej, zgodnie z zasadą dwuinstancyjności, zwłaszcza że takich spraw nie mogą badać sądy administracyjne.

NIK to specyficzny organ umiejscowiony na mocy konstytucji poza systemem trójpodziału władz - replikował Paweł Dobroczek z Prokuratorii Generalnej RP, reprezentującej Izbę. Dodał, że ma wątpliwości czy sąd cywilny może w ogóle badać taką sprawę, a NIK musi mieć pewien "luz decyzyjny".

SA uznał apelację za bezzasadną, choć zarazem przyznał, że SO popełnił pewne błędy, jednak nie takie by zmieniać wyrok, zwłaszcza że uznał działania NIK nie były bezprawne.

Sędzia Borkowska podkreśliła, że SO nie zastosował się do wytycznych SA z 2014 r., że przypisanie PKP niegospodarności naruszyło jej dobra osobiste. SO uznał bowiem, że PKP tego nie wykazały. "Nie sposób zaaprobować sugestii SO, że w odbiorze przeciętnego obywatela słowa o niegospodarności nie naruszyły dóbr powoda" - dodała sędzia.

SA potwierdził ponadto, że podmiot kontrolowany przez NIK nie jest pozbawiony ochrony prawnej, jeśli ustalenia Izby wkraczają w sferę jego dóbr.

Zarazem sędzia podkreśliła, że nie oznacza to, iż powodowi należy się w tej sprawie ochrona, gdyż NIK nie działała bezprawnie, a jej ocena całej sprawy była uprawniona. "To PKP same określiły początkowo wysokość swego roszczenia wobec MarcPolu na 7 mln zł" - zaznaczyła sędzia Borkowska. Według niej, nie można zatem dziś twierdzić, że te roszczenie było od początku niezasadne.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: PKP przegrały precedensowy proces wytoczony NIK

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!