Sytuacja na kolei coraz bardziej się zaognia. Szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce zaskoczył Związek Pracodawców Kolejowych, informując o chęci strajku. - To jest niezgodne z prawem, a pozostałe związki pragną porozumienia - twierdzą przedstawiciele Grupy PKP.
Jak stwierdzono, jakiekolwiek działania strajkowe z inicjatywy Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych, będą niezgodne z prawem i Ustawą o Rozwiązywaniu Sporów Zbiorowych z dnia 23 maja 1991 roku. Skrytykowano także zapowiedzi dalszych protestów związkowców. - Rozmawiałem z Longinem Komołowskim, negocjatorem, który jest bardzo zaskoczony tym, że bez podjęcia rozmów jedna ze stron mówi o rozpoczęciu strajku - powiedział Mamiński.
Zdaniem przedstawicieli PKP SA i ZPK, również pytania, które mają pojawić się w referendum strajkowym organizowanym przez związek kierowany przez Leszka Miętka są niezgodne z prawem, ponieważ jedno z dwóch pytań referendum jest odmienne od wniosku, który rozpoczął spór zbiorowy. - Podstawowy zarzut jest taki, że pytania referendalne nie spełniają wymogów prawnych, co jest konieczne dla legalności strajku. Nie można jednej sprawy zapisywać w protokole rozbieżności, a w innej sprawie strajkować - powiedziała Maria Wasiak.
Tymczasem trwają negocjacje płacowe ze wszystkimi związkami zawodowymi w Grupie PKP na temat wzrostu wynagrodzeń. Pracodawcy Grupy PKP reprezentowani przez Związek Pracodawców Kolejowych i NSZZ „Solidarność” Sekcji Krajowej Kolejarzy już ustalili konieczność kompleksowego rozwiązania kwestii wzrostu wynagrodzeń w roku 2008 i w kolejnych latach. Obie strony ustaliły termin następnego spotkania na 21 lutego. Zdaniem kierownictwa PKP SA, wszystko wskazuje na to, że pozostałe związki zawodowe chcą uzyskać porozumienie i nie przeprowadzać niezgodnej z prawem akcji strajkowej.
Postulaty płacowe na poziomie zgłaszanym przez związek zawodowy maszynistów, czyli czterokrotnie większym niż możliwości pracodawców oznaczają bardzo negatywne skutki dla kondycji pracodawców. - Z naszych obliczeń wynika, że podwyżki z poziomu proponowanego przez Leszka Miętka doprowadziłoby do strat w wysokości 1 mld zł w trzech spółkach Grupy PKP, co oznacza utratę ich płynności finansowej - podkreślił Mamiński.
- Jesteśmy przygotowani na strajk. Powołaliśmy specjalne zespoły, które umożliwiają prawidłowe funkcjonowanie poszczególnych przedsiębiorstw nawet w przypadku strajku - zakończył Krzysztof Mamiński.
Przeczytaj także: 6 marca dwugodzinny strajk na kolei
Liczby przedstawione przez przedstawicieli PKP SA i ZPK:
1 – tyle związków zawodowych w Grupie deklaruje chęć strajku podczas prowadzonych rozmów;
3 – z tyloma związkami zawodowymi w Grupie PKP prowadzone są obecnie negocjacje płacowe;
4 – po tylu miesiącach zabraknie pieniędzy na wypłaty w Grupie PKP po spełnieniu żądań prezydenta Leszka Miętka;
14 – tyle procent pracowników Grupy PKP reprezentuje związek kierowany przez Leszka Miętka;
1 tys. zł – takiej podwyżki domaga się prezydent Leszek Miętek (550 zł w uposażeniu zasadniczym wynagrodzenia oznacza 1000 złotych podwyżki w całym wynagrodzeniu) ;
15 mln zł – tyle kosztuje przewoźników Grupy PKP jeden dzień strajku w sieci kolejowej;
395 mln zł – tyle straty na koniec roku zanotuje PKP Cargo po spełnieniu żądań prezydenta Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszka Miętka.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PKP SA: strajk na kolei będzie nielegalny