Wiele milionów złotych kosztowało uruchomienie pociągu papieskiego pomiędzy Wadowicami a Krakowem. Tymczasem od grudnia do końca marca pociąg w ogóle nie kursował. Od początku kwietnia znowu kursuje, ale tylko raz dziennie.
W ciągu pierwszego roku skorzystało z niego ponad 80 tys. pasażerów, głównie turystów, gdyż bilety na przejazd są nieco droższe. Ale później - z miesiąca na miesiąc - frekwencja malała. W grudniu ub. roku władze PKP Przewozy Regionalne podjęły decyzje o zawieszeniu kursowania pociągu do końca stycznia. Później zawieszenie przedłożono jeszcze o kolejne 2 miesiące. W ostatnich miesiącach pociąg kursował tylko na specjalne życzenie grup powyżej 100-osobowych.
Pociąg znowu regularnie kursuje, ale tylko jeden raz dziennie. - Prawdopodobnie dopiero od maja zwiększona zostanie liczba kursów, ale nie jest to jeszcze pewne.
Kolejarze tłumaczą, że pociąg był zawieszony w ostatnich miesiącach, ponieważ jego utrzymanie jest kosztowne, a w zimie ruch turystyczny jest niewielki. Pociąg kursuje od wczoraj, ale mieszkańcy regionu - przynajmniej w kwietniu - będą mieli z niego mały pożytek. Okazuje się, że jedyny kurs z Wadowic do Krakowa rozpoczyna się o godz. 15.30. Osoby, które będą chciały wrócić do Wadowic pociągiem papieskim, muszą poszukać sobie innego środka transportu.