Liczba zaległych spraw sądowych sięga rocznie ponad milion. Wierzyciele czekają na odzyskanie pieniędzy nawet 830 dni, a ustanowienie spadku ciągnie się czasem i 10 lat. To między innymi dzięki Poczcie Polskiej.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", winna jest tzw. zwrotka, czyli przyklejone na kopercie potwierdzenie odbioru. Zgodnie z prawem zwrotka wędruje do adresata wraz z wezwaniem na rozprawę. Poczta doręcza ją z powrotem do sądu na dowód, że uczestnik procesu został prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy.
Według Łochowskiego problemem jest to, że narodowy operator często jej nie doręcza. Polskim sądom - i tak nie najszybszym - życia to nie ułatwia. Liczba zaległych spraw sięga co roku grubo ponad milion. Na odzyskanie pieniędzy od nieuczciwego kontrahenta przedsiębiorca czeka 830 dni (to dane Banku Światowego). Dla porównania Litwin - 210, a Węgier - 335. Na podział spadku czasem i 10 lat to za mało. Zwłaszcza że dla niektórych głuche połączenie między Pocztą Polską a sądami to okazja do szachrajstw - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Poczta blokuje sądy