W nocy ze środy na czwartek zginął uczestnik protestu "żółtych kamizelek" koło Awinionu, potrącony przez ciężarówkę; jej kierowcą jest 26-letni Polak - podała w czwartek prokuratura Awinionu.
Reporter tego radia, powołując się na informacje policji, mówił, że istnieją trzy hipotezy: kierowca ciężarówki mógł stracić orientację i nie wiedział, co się stało. Mógł też naumyślnie forsować zaporę "żółtych kamizelek" ustawionych za kasą autostradową. Najprawdopodobniej, jak twierdził dziennikarz, myślał, że jest ofiarą napadu i dlatego dodał gazu.
Potrącony człowiek, któremu trzy dni wcześniej urodziło się dziecko, zmarł na miejscu. Do tragedii doszło tuż po północy na rondzie w pobliżu zjazdu z autostrady A7.
Dochodzenie prowadzi departament bezpieczeństwa w Vaucluse. Ma ono określić, czy kierowca ciężarówki świadomie wjechał w blokadę "żółtych kamizelek", czy był to wypadek.
Portal telewizji LCI (La Chaine Info) twierdzi, że kierowca wjechał w blokadę świadomie, a potem usiłował uciekać, a "żółte kamizelki" próbowały go zatrzymać, stając samochodami w poprzek drogi. W rezultacie ciężarówka potrąciła też ich pojazdy. Badanie kierowcy alkomatem nie wykazało obecności alkoholu.
Apel "żółtych kamizelek" o udział w sobotnich manifestacjach pozostaje bez zmian - poinformowała ich rzeczniczka Priscillia Ludosky.
Ofiara wypadku pod Awinionem to już szósta osoba, która straciła życie przy okazji protestów "żółtych kamizelek".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polski kierowca śmiertelnie potrącił uczestnika blokady "żółtych kamizelek"