Polskie drogi w oparach absurdu okiem prezesa Kapsch Telematic Services

Polskie drogi w oparach absurdu okiem prezesa Kapsch Telematic Services
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Oczekujemy, żeby drogi były coraz bezpieczniejsze, trwalsze, by poziom ich otrzymania był coraz wyższy. Wobec tego musimy stosować coraz to nowsze technologie – mówi Marek Cywiński. Prezes Kapsch Telematic Services wskazuje też, że lepsza infrastruktura oznacza konieczność alokowania większych środków na jej utrzymanie. Skąd wziąć na to pieniądze? Z dróg, przy czym trzeba to robić efektywnie. Tymczasem "polscy przewoźnicy finansują drogi w Niemczech, a my finansujemy przewozy przewoźników zza wschodniej granicy".

  • Prezes Kapsch Telematic Services wskazał na konieczność alokowania większych środków na utrzymanie infrastruktury.
  • - Porażką poprzedniego rządu, i w pewnym sensie obecnego, jest krajowy system zarządzania ruchem - ocenia prezes Cywiński.
  • - Są obszary, w których jeździ się w Polsce za darmo, wozi towary za darmo. Dotyczy to chociażby ściany wschodniej. Sytuacja nieco kuriozalna – otóż polscy przewoźnicy w zeszłym roku w niemieckim systemie poboru opłat zostawili 3,6 mld zł. Przewoźnicy ze wschodu w polskim systemie poboru opłat zostawili 150 mln zł.

-  Porażką poprzedniego rządu, i w pewnym sensie obecnego, jest krajowy system zarządzania ruchem. Narzędzie to miało usprawnić ruch, poprawić bezpieczeństwo, wystudzić czas przejazdu. O dziwo pierwsze informacje o budowie tego systemu pojawiły się w 2012 r. Mamy rok 2019. Do tej pory nie było rozstrzygnięcia, przez kogo ten system będzie budowany. W 2016 r. wystąpiono o fundusze unijne, w 2017 r. udało się je uzyskać. Mimo że okres wykorzystania tych funduszy jest datowany na 2020 r. to nadal nie rozpoczęto realizacji tego projektu – który będzie miał wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, ale również na koszty i komfort podróżowania – mówi Cywiński. 

Odniósł się także do proponowanych rozwiązań w zakresie nowoczesnych technologii.

- Zakłada się, że w zakresie wysokich technologii wymagających naprawdę olbrzymich nakładów inwestycyjnych na badania i wieloletniego doświadczenia, państwo i instytucje publiczne będą mieć znacznie większe kompetencje, niż cały sektor prywatny. Nie mówię tu akurat o kapitale zagranicznym czy kapitale krajowym dlatego, że ostatnie zmiany w koncepcji, zmiany w ustawie o autostradach i drogach płatnych powodują, że praktycznie cały sektor prywatny IT został wyeliminowany z możliwości uczestnictwa w budowie systemu poboru opłat - mówi Marek Cywiński.

- Przyjęto, że tylko i wyłącznie instytucja państwowa, tak naprawdę publiczna, będzie miała w tym zakresie kompetencje, co jest dziwne, bo akurat w innych obszarach dowolny dostęp do rynku mają firmy prywatne, krajowe, zagraniczne. Mówimy o przetargach na budowę dróg, o infrastrukturze kolejowej, o krajowym systemie zarządzania ruchem, który kiedyś zostanie rozstrzygnięty  – nie ma ograniczeń - kontynuuje prezes Kapscha.

- Nagle okazuje się, że w tym obszarze, w  którym też potrzebne są wiedza, doświadczenie i znajomość wysokich technologii, przyjęte jest, że państwo będzie miało znacznie większe kompetencje niż podmioty, które w te systemy, w rozwój i badania, lokowały duże środki i mają w tym zakresie konkretne doświadczenie. Wydaje się, że to jest błędny kierunek. W sytuacji, kiedy sektor jest gotowy, by wspomóc państwo i przekazać to, co rynek jest w tej chwili w stanie zaoferować na warunkach konkurencyjnych, byłoby rozwiązaniem lepszym i bezpieczniejszym niż rozwiązanie, w którym przyjmuje się, że tylko jeden podmiot publiczny jest w stanie ten temat realizować – mówi Cywiński.

Zaznacza też, że już dziś trzeba myśleć o przyszłości i środkach na utrzymanie infrastruktury.

- Pan minister Adamczyk mówił, że rządowi udało się pozyskać większe środki na dokończenie programu drogowego – 135 mld, mamy inwestycje na kolei. Mamy środki na dogonienie tego opóźnienia jeśli chodzi o infrastrukturę drogową i kolejową. Ale musimy się zastanowić, co potem. Perspektywa unijna zakłada, że te środki będą coraz mniejsze, będziemy mieć coraz większą, coraz bardziej rozbudowaną i nowocześniejszą infrastrukturę, która będzie wymagała coraz większych środków na utrzymanie. Zasada, która wydaje się stosunkowo prosta, przejrzysta i uczciwa: "korzystający płaci", jest nierówno rozdzielana pomiędzy korzystających z infrastruktury kolejowej i drogowej. W Polsce system opłat drogowych przyniósł dotychczas ok.11 mld zł. Mógłby przynieść znacznie więcej, ale infrastruktura drogowa, na której pobierane są opłaty stanowi tylko 19 proc. dróg zarządzanych przez GDDKiA – mówił Cywiński.

Jak zaznacza, w przypadku struktury kolejowej opłaty pobierane za dostęp do infrastruktury obejmują 100 proc. infrastruktury kolejowej.

- Są obszary, w których jeździ się w Polsce za darmo, wozi towary za darmo. Dotyczy to chociażby ściany wschodniej. Sytuacja nieco kuriozalna – otóż polscy przewoźnicy w zeszłym roku w niemieckim systemie poboru opłat zostawili 3,6 mld zł. Przewoźnicy ze wschodu w polskim systemie poboru opłat zostawili 150 mln zł.  Można zatem powiedzieć, że polscy przewoźnicy finansują drogi w Niemczech, a my finansujemy przewozy przewoźników zza wschodniej granicy – podsumowuje Cywiński.

Odnosił się także do stawek dostępu do infrastruktury kolejowej, które jak zaznacza, są w Polsce znacznie wyższe niż średnia krajów Unii Europejskiej – chociażby dwukrotnie wyższe niż w Niemczech.

- Stawki opłaty drogowej stanowią 50 proc. stawek w Niemczech. Mamy sporą rozbieżność, która na starcie sprawia, że transport drogowy ma dużą przewagę nad kolejowym, mimo że transport kolejowy odpowiada za 0,6 proc. emisji gazów cieplarnianych, a  transport drogowy za 72 proc. Istnieje duża siec dróg, która mogłaby być objęta systemem poboru opłat. Nawet przy tych najniższych stawkach, które są w tej chwili w Polsce – mówimy o kwotach rzędu 0,5 mln zł za 100 km. Według naszych ocen – ponieważ ostatnie rozgrzeszenie państwowego systemu poboru opłat miało miejsc w połowie 2017 r. – już "przeleciało" nam koło nosa ok. 600-700 mln zł. Jeżeli będzie dalej zaniechanie w tym zakresie, to w ciągu najbliższych 2 lat niepozyskanych przychodów w kwocie 1,1 mld zł – wylicza prezes  Kapsch Telematic Services.

Artykuł powstał podczas sesji „Inwestycje infrastrukturalne” odbywającej się w ramach XI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Polskie drogi w oparach absurdu okiem prezesa Kapsch Telematic Services

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!