W 2018 roku zarządy morskich portów w Polsce odprowadziły do budżetu państwa 40,6 mld zł z tytułu należnych podatków: VAT, akcyzy oraz ceł. To prawie 10 proc. łącznych wpływów z tego tytułu w polskim budżecie - powiedział Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
- W 2018 roku podatki i wpływy z ceł odprowadzone przez porty było o 18,1 mld zł większe (o 80,3 proc.) niż w 2017 roku.
- Skala przeładunków portów ma proste przełożenie na odprowadzane przez ich zarządy oraz działających tam prywatnych operatorów podatki, w tym możliwość zatrzymania przez Polskę 20 proc. ceł, gdy towar jest po raz pierwszy odprawiany w kraju UE.
- Tylko terminal DCT Gdańsk, jedyny na Bałtyku hub obsługujący ładunki trafiające z Dalekiego Wschodu, odprowadził w 2018 r. należne podatki w kwocie 10 mld zł.
Sprawdziliśmy szczegółowe zestawienia Krajowej Administracji Skarbowej. Wynika z nich, że porty odprowadziły do budżetu państwa w 2018 roku podatki i wpływy z ceł w kwocie o 18,1 mld zł większej (o 80,3 proc.) niż w 2017 roku i ponad czterokrotnie wyższą niż w 2012 r. (9,6 mld zł).
Rosną przeładunki
- Należy podkreślić, że te duże wpływy podatkowe, jakie wypracowały w zeszłym roku porty, są wynikiem przeładunków przekraczających 100 mln ton - powiedział minister, podczas wczorajszych uroczystości w Gdyni, podczas których Zarząd Morskiego Portu Gdynia podpisał umowę z Korporacją Budowlaną Doraco, wykonawcą nowego pasażerskiego terminalu promowego.W Porcie Gdynia powstanie nowy publiczny terminal promowy
Skala przeładunków portów ma proste przełożenie na odprowadzane przez ich zarządy oraz działających tam prywatnych operatorów podatki, z tytułu własnej działalności i zatrudnianych pracowników, ale także odprawianych towarów.
W szczególności istotną pozycją jest możliwość zatrzymania w pierwszym porcie Unii Europejskiej, w którym jest odprawiany towar z krajów trzecich, 20 proc. należnych ceł.
Np. tylko terminal DCT Gdańsk, jedyny na Bałtyku hub obsługujący ładunki trafiające z Dalekiego Wschodu, odprowadził w 2018 r. należne podatki w kwocie 10 mld zł.
W 2018 roku wszystkie cztery największe porty krajowe zanotowały dwucyfrową dynamikę przeładunków, dzięki czemu łącznie osiągnęły historyczny wynik - obroty sięgające 101,2 mln ton.
Na pierwszym miejscu ugruntował tę pozycję Gdańsk - z przeładunkami 49 mln ton (wzrost o 20,7 proc.), następnie był Szczecin wraz ze Świnoujściem - 28,6 mln ton (+12,6 proc.) i Gdynia - 23,5 proc. (+10,7 proc.).
Należy zakładać, że w ub. roku średnie tempo przeładunków w portach na świecie było tylko nieco wyższe, niż światowej wymiany towarowej, czyli oscylowało w granicach 4-5 proc. Także w Europie nieliczne porty zanotowały w 2018 r. większe obroty, niż ta średnia, wśród nich np. największy port w Rotterdamie (7,4 proc.) i Antwerpii (5,7 proc.), natomiast kilka spadki - np. port Hamburg (-1,1 proc.) lub stagnację.
Źródła sukcesu
Jest wiele powodów zdecydowanie wyższych przeładunków w polskich portach.To z pewnością nadal niska „baza” do porównań, bowiem Polska ma relatywnie niski poziom udziału transportu morskiego w łącznym transporcie ładunków. Ma to związek ze strukturą polskiego handlu zagranicznego - 80 proc. towarów przypada na kraje Europejskie, do których towary docierają głównie transportem samochodowym.
Nadal relatywnie nieduży jest wolumen tranzytu w portach morskich, z czego żyją choćby wspomniane porty Rotterdam i Antwerpia. Jeszcze przed trzema dekadami udział towarów w tranzycie w zespołach portów Szczecin-Świnoujście sięgał 70-proc. w łącznych przeładunkach, a obecnie ma 5-7 proc. udziału, jak mówił nam w wywiadzie Dariusz Słaboszewski, prezes zarządu tych portów.
D. Słaboszewski: jesteśmy w I dziesiątce największych portów Bałtyku, chcemy awansować
Natomiast korzystnie na dużą dynamikę przeładunków w polskich portach działają takie czynniki, jak wzrost gospodarczy i obrotów handlowych, nowe potoki ładunków (np. import drogą morską gazu skroplonego do Świnoujścia i większy import ropy naftowej, także węgla, choć przy spadku jego eksportu), realizowane w portach inwestycje (przez zarządy, urzędy morskie i operatorów prywatnych), poprawiający się dojazd do portów.
Rośnie także znaczenie usług naszych portów dla krajów sąsiednich. Szczególnym przypadkiem jest wspomniany hub morski - DCT Gdańsk.
To jedyny na Bałtyku terminal głębokowodny, zdolny przyjmować największe kontenerowce pokonujące w stałych trasach oceany. Stąd odwożone są i przywożone mniejszymi statkami, także koleją i samochodami, towary do krajów naszego regionu. W 2018 r. zwiększył liczbę obsługiwanych towarów w kontenerach o 23,3 proc., co było najlepszym w Europie wynikiem wśród największych 15 portów z terminalami kontenerowymi.
Doceniamy gospodarkę morską
Te sukcesy portów morskich, ale i ich znaczenie oraz całej gospodarki morskiej dla Polski, doceniliśmy - nie pierwszy zresztą raz - w tegorocznej edycji konferencji Zmieniamy Polski Przemysł. Tym razem tytuł „Tego, który zmienia polski przemysł” nie był przyznany jednak indywidualnie (jak np. wcześniej dla Bałtyckiego Terminala Kontenerowego), lecz zbiorowo - właśnie cztery największe polskie porty.
Przypomnijmy, że wyróżnienie odebrali: minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, Łukasz Greinke - prezes Portu Gdańsk, Adam Meller - prezes Portu Gdynia i Dariusz Słaboszewski - prezes Portów Szczecin i Świnoujście.
Ludzie biznesu i polityki na gali „Tego, który zmienia polski przemysł"
KOMENTARZE (8)
Do artykułu: Polskie porty z 40 mld zł do budżetu. To 1/10 przychodów państwa