Powstanie wspólna służba graniczna UE? Polska jest sceptyczna

Powstanie wspólna służba graniczna UE? Polska jest sceptyczna
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Komisja Europejska rozważa plany stworzenia w perspektywie kilkunastu lat wspólnej służby ochrony granic UE - podał portal "EUobserver". Pomysł był już omawiany przez ministrów spraw wewnętrznych państw unijnych. Niektóre kraje, w tym Polska, są sceptyczne.

Według źródeł, na które powołuje się "EUobserver", taka nowa agencja z unijnym personelem, niezależna od władz krajowych poszczególnych państw członkowskich, miałaby kompetencje daleko wykraczające poza zadania Fronteksu, czyli obecnie działającej unijnej agencji ds. zarządzania granicami zewnętrznymi z siedzibą w Warszawie. Utworzenie jej zajęłoby kilkanaście, a nawet 20 lat.

Komisja wykonała już pierwsze kroki w tym kierunku: sfinansowała studium wykonalności dotyczące ustanowienia tzw. Europejskiego Systemu Ochrony Granic. Studium to przewiduje trójstopniowy proces powstawania takiego systemu: od współpracy, poprzez przekazanie decyzji na poziom unijny, aż po pełną integrację i powołanie nowej agencji ochrony granic UE, nazywanej roboczo komisją ds. zarządzania granicami Schengen (CSBM).

Nie wiadomo, czy nowa agencja miałaby siedzibę w Polsce, tak jak Frontex. O tym państwa unijne zdecydowałyby z pewnością w głosowaniu już na końcowym etapie projektu, jeśli KE uda się wcielić plany w życie.

Studium wykonalności zakłada, że wszyscy funkcjonariusze ze służb krajowych byliby przeniesieni do europejskiej służby granicznej. Frontex pełniłby swoją rolę do chwili utworzenia nowej służby. Miałby zbierać informacje, zarządzać personelem i sprzętem.

Zadania Fronteksu polegają na organizacji współpracy państw członkowskich w dziedzinie ochrony granic. Agencja nie dysponuje własnymi służbami granicznymi ani sprzętem, dlatego zwraca się do krajów członkowskich o zapewnienie zasobów potrzebnych do prowadzenia operacji. Na początku listopada ruszyła przygotowana przez tę agencję operacja Tryton na Morzu Śródziemnym, której zadaniem jest kontrolowanie południowej granicy morskiej UE.

Morze Śródziemne jest bramą do Europy dla tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej. Wielu z nich ginie w trakcie podróży, a dla tych, którym udaje się dotrzeć na Maltę, włoską Lampedusę czy hiszpańską Teneryfę, często brakuje miejsc w obozach dla uchodźców. Dlatego też kraje południa UE apelują o reformę Fronteksu i wzmocnienie współpracy w dziedzinie ochrony granic.

Zdeterminowany wydaje się nowy unijny komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Awramopulos, który zapowiedział niedawno, że zamierza zająć się budową europejskiego systemu ochrony granic.

Już przed wakacjami o tej idei dyskutowali ministrowie spraw wewnętrznych krajów UE. Ale Unia jest tu podzielona. O ile entuzjazm wyraża np. Francja, która zresztą była pomysłodawczynią tego projektu w 2008 r., o tyle Polska, Węgry, Rumunia czy Bułgaria tego entuzjazmu nie podzielają. Zastrzeżenia mają też Finowie, którzy szczycą się silną służbą graniczną.

Na konkretniejsze działania trzeba zresztą poczekać do połowy 2015 r., kiedy zostanie ukończona ocena obecnej agencji Frontex, która powstała w 2004 r., gdy Polska przystępowała do UE. Stare kraje członkowskie były wtedy zaniepokojone tym, jak m.in. Polska poradzi sobie z ochroną dużego kawałka granicy wschodniej UE. Okazało się, że Polska radzi sobie dobrze, co pokazują dane Fronteksu i Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu (EASO). Nie wskazują one na naszą wschodnią granicę jako na źródło jakiegokolwiek zagrożenia, gdyż wykrywalność nielegalnych przekroczeń granicy jest bardzo wysoka. Natomiast na południu UE tak nie jest - i w tym tkwi problem.

- Chodzi o to, by nie wylać dziecka z kąpielą, bo nasza wschodnia granica jest bardzo dobrze strzeżona i dobrze zarządzana dzięki pełnemu profesjonalizmowi i zaangażowaniu naszych służb. Z granicą wschodnią UE nie ma więc żadnych problemów. Problemy są na południu. Obawiamy się, że w przypadku wcielenia w życie unijnej służby granicznej granica wschodnia straciłaby na tym, a zyskała jedynie południowa granica UE - powiedziało PAP źródło zbliżone do rządu polskiego.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Powstanie wspólna służba graniczna UE? Polska jest sceptyczna

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!