Wahania zamówień na materiały w budownictwie kolejowym będą się utrzymywać. Rzecz w tym, aby były możliwie małe, bo te duże są kosztowne - przede wszystkim dla producentów. Niestety w 2019 roku czeka nas kolejne wahanie popytu, wynikające z przesuwania rozstrzygnięć przetargów o dużej wartości - mówi Krzysztof Niemiec, wiceprezes zarządu Track Tec.
- Planowana przez PKP PLK w 2019 roku kwota modernizacji linii kolejowych ma osiągnąć 11,4 mld zł. Będzie ona najwyższa od początku inwestycji kolejowych z udziałem środków z perspektyw unijnych, tj. od 2007 r.
- Maksymalne, bieżące możliwości produkcyjne krajowych zakładów materiałów budowlanych są jednak znacznie wyższe od planowanych na 2019 rok potrzeb PKP PLK, np. moce wytwórcze rozjazdów są o 50 proc. wyższe, a podkładów – o 40 proc.
- W sytuacji, gdy mamy jednego państwowego inwestora, który dysponuje poważnymi pieniędzmi, planowanie i realizacja inwestycji powinny zapewnić bardziej harmonijny rozwój rynku.
- Sprawy inwestycji infrastrukturalnych będą omawiane podczas kilku sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, odbywającego się w dniach 13-15 maja w Katowicach pod patronatem WNP.PL, na który zapraszamy.
Na rynku budownictwa kolejowego odczuwa się boom inwestycyjny?
- PKP Polskie Linie Kolejowe zakładają, że w 2019 roku zmodernizują 1400 km torów, wymienią 1100 rozjazdów oraz zmodernizują 800 przejazdów kolejowo-drogowych. Wartość nakładów ma osiągnąć 11,4 mld zł.
To będzie najwyższa kwota roczna od początku inwestycji kolejowych z udziałem środków
z perspektyw unijnych, tj. od 2007 roku.
Mimo opóźnień w rozstrzyganiu przetargów oraz w podpisywaniu umów z wykonawcami sądzić można, że taka pula pieniędzy trafi do firm budowlanych i producentów materiałów.
Czy zdolności wykonawcze firm budowlanych, które już zakontraktowały zlecenia i startujących w kolejnych przetargach, są – w pana ocenie – wystarczające?
- Tak. Zdolności wykonawców inwestycji pozwalają na zrealizowanie planu PLK o takiej wartości. Dodatkowo ta wielkość finansowa nie do końca oddaje obraz realizacji rzeczowych, ponieważ od wielu miesięcy praktyką są znaczne przekroczenia w przetargach publicznych ofert wykonawców, w porównaniu do wartości szacowanych przez inwestora.
Od wystąpienia pierwszych takich przypadków w II połowie 2017 roku do końca lutego 2019 r. w 77 przetargach zsumowana kwota najniższych ofert w stosunku do kwot szacowanych przez PLK daje przekroczenia kosztorysu inwestora o 9,5 mld zł.
Producenci materiałów budowlanych też nadążają za tym boomem?
- Maksymalne możliwości produkcyjne krajowych zakładów są znaczenie wyższe od planowanych na 2019 rok potrzeb PKP PLK.
Dla przykładu moce wytwórcze rozjazdów są o 50 proc. wyższe, a podkładów – o 40 proc.
Część tych zdolności wykorzystywana jest pod produkcję eksportową.
A skąd ta nadwyżka?
- Nauczeni praktyką ostatnich kilku lat producenci poczynili szereg inwestycji w nowe linie do produkcji podkładów i podrozjazdnic, maszyny do obróbki części stalowych rozjazdów, tabor dla logistyki. W konsekwencji ich zdolności produkcyjne poważnie wzrosły.
Doświadczenie może nakazywało wstrzemięźliwość?
- Po dużych spadkach wielkości inwestycji kolejowych w 2016 i 2017 roku, w roku ubiegłym wystąpiło zwiększenie zamówień, wynikające z wyższych wydatków PLK. W umowach z wykonawcami znalazły się zobowiązania do wcześniejszego zakupu materiałów i wyrobów, chociaż rynek oczekiwał takiego rozwiązania w 2017 roku.
Dodatkowo część wykonawców kupiła wyroby pod przyszłe potrzeby (poza zawartymi umowami z PLK), czego efektem było też utrzymywanie się wysokiego stanu depozytów u producentów. Taka kumulacja spowodowała pojawianie się na rynku informacji o braku możliwości zakupu wyrobów.
Niestety, urokiem życia producentów są duże wahania zamówień na wyroby, wynikające z sinusoidy wydatków PLK. Te zmieniały się w obie strony: w 2016 roku były o 40 proc. niższe niż w roku poprzednim, a w 2018 roku prawie dwukrotnie wyższe niż w 2017.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Producenci materiałów budowlanych płacą wysoką cenę za rozchwiany rynek