Prokuratura w Radomiu wszczęła śledztwo dotyczące sprzedaży mienia spółki Port Lotniczy Radom i przekazywania darowizn przez jej byłego prezesa Tomasza Ś. oraz ujawnienia przez niego danych kontrahentów, z którymi prowadzone były negocjacje.
"W pierwszym przypadku chodzi o poświadczenie nieprawdy w celu realizacji z góry powziętego zamiaru osiągnięcia korzyści majątkowej dla siebie i innych osób przez prezesa zarządu spółki, dotyczącej nabycia i zbycia składników majątku spółki poprzez podanie nieprawdziwych wartości i okoliczności przeniesienia ich własności" - wyjaśniła Chrabąszcz.
Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej w Radomiu, poświęconej sytuacji spółki Port Lotniczy Radom, Sidorko podawała przykłady niewłaściwych - w jej ocenie - posunięć b. prezesa, które zgłosiła do prokuratury. Wymieniła m.in. zakup nietypowej lodówki, stylizowanej na wzmacniacz muzyczny, którą przekazano w darowiźnie jednemu z radomskich stowarzyszeń muzycznych. Według doniesień medialnych w stowarzyszeniu tym działa m.in. brat Tomasza Ś. Zdaniem Sidorko to przykład niegospodarności b. prezesa - bo jak mówiła dziennikarzom - "na lotnisko kupuje się rzeczy związane z samolotami, a nie z muzyką".
Drugi wątek prokuratorskiego śledztwa dotyczy podejrzenia, że b. prezes Portu Lotniczego Radom naruszył tajemnicę przedsiębiorstwa poprzez ujawnienie danych kontrahentów, z jakimi były prowadzone negocjacje handlowe, co doprowadzić mogło do wyrządzenia firmie poważnej szkody. Chodzi o wypowiedź Tomasza Ś. - już jako b. szefa spółki - który na konferencji prasowej wymienił nieujawnianych wcześniej przewoźników, z którymi Port Lotniczy Radom miał podpisane umowy lub prowadził negocjacje dotyczące lotów z lotniska w Radomiu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prokuratorskie śledztwo dot. b. szefa spółki Port Lotniczy Radom