PCC Rail rozpoczyna poszukiwania inwestora finansowego. Chce i musi dotrzymać kroku CTL, największemu konkurentowi, którego dofinansuje fundusz Bridgepoint.
W PCC nie potwierdzono informacji dziennika. - Nic mi o tym nie wiadomo, odpowiadam za inne sprawy - mówi upoważniony do rozmowy Piotr Rybotycki, dyrektor ds. rozwoju PCC.
Jednak zdaniem ekspertów PCC nie ma wyjścia - musi znaleźć partnera, aby utrzymać tempo rozwoju i nie dać się zdominować firmie CTL. A gra idzie o udziały w rynku wartym około 7 mld zł, który każdego roku rośnie o 7-8 proc.
We wrześniu PCC przejęła mniejszego gracza: PTKiGK Rybnik. To pozwoliło jej zmniejszyć dystans do lidera - do CTL należy ok. 5,5 proc. rynku, do PCC (razem z Rybnikiem) około 4,4 proc. Obie firmy biorą udział w negocjacjach w sprawie przejęcia PTK Holding z Zabrza. Po wejściu inwestora z dużym kapitałem karta przetargowa CTL zwiększyła wartość - wyjaśnia dziennik.
Bez zastrzyku z zewnątrz firmy w tej branży mają bardzo ograniczone możliwości inwestowania. - Wojna cenowa tak obniżyła marże, że zyski nie wystarczą na pokrycie wydatków na lokomotywy czy wagony. Możliwości kredytowe też się wyczerpują. Przewoźnicy potrzebują nowej formy dofinansowania - przyznaje w "GP" Adrian Furgalski z ZDG Tor.
Bridgepoint może zwiększyć kapitał na inwestycje CTL nawet do 500 mln zł. Dla funduszy inwestycyjnych sektor kolejowy zyskuje na atrakcyjności. Ich następnym krokiem będzie za kilka lat sprzedaż przewoźników firmom z branży. Wtedy w kolejce ustawią się zagraniczni giganci, jak Deutsche Bahn i Rosyjskie Koleje Żelazne, które teraz przegrały z Bridgepoint w wyścigu o CTL.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przejęcie CTL zmoblizowało konkurencję