Iran bardzo chce dostać rosyjskie systemy obrony rakietowej S-300, które już dawno kupił od Rosjan, ale Moskwa zwleka z ich dostarczeniem. Jak pisze "Kommiersant", Rosjanie nie chcą psuć sobie relacji z USA.
Powołując się na źródła rosyjskie związane z obronnością gazeta pisze, że kontrakt na S-300 może być zrealizowany w dowolnym momencie, ale potrzeba do tego decyzji politycznej. Tej zaś nadal nie ma i wizyta Nadżara tego nie zmieni - twierdzą źródła gazety.
Decyzji nie ma, ponieważ Rosja ma nadzieję na osiągnięcie kompromisu z nową administracją USA w sprawach rozbrojenia nuklearnego i rozmieszczenia w Europie Środkowej elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
W marcu spotkać się mają najpierw szefowie dyplomacji Rosji i USA Siergiej Ławrow i Hillary Clinton, a w kwietniu - prezydenci Dmitrij Miedwiediew i Barack Obama. - Wiadomość o rozpoczęciu dostaw S-300 do Iranu może w sposób oczywisty zaburzyć atmosferę tych rozmów - pisze dziennik.
Według informacji "Kommiersanta", kontrakt na dostawę pięciu zestawów S-300 na sumę 800 mln dolarów został podpisany już dawno, a źródła w Teheranie kilkakrotnie podawały, że rozpoczęto ich dostawę. Każdorazowo informacjom tym przeczyły władze rosyjskie.
System S-300 jest w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty na odległość do 120 kilometrów. Zachodni eksperci twierdzą, że Iran kupił baterie rakiet S-300, żeby utrudnić ewentualny atak Izraela albo USA na swoje instalacje jądrowe.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja nie dostarczy rakiet Iranowi?