Modlin wybraliśmy, jako naszą bazę. Chcemy ten port rozwijać. Z dwóch prostych powodów. To prawdziwie tanie lotnisko. A poza tym ludzie muszą się tylko przekonać jak łatwo dostać się do tego portu, dzięki autostradzie - mówi Michael OLeary, Prezes Ryanair w rozmowie z Markiem Serafinem z PRTL.pl.
- Niestety nie. Nadal przeszkodą jest kwestia pozyskania samolotów dalekiego zasięgu. I to się raczej nie zmieni w ciągu najbliższych 3-4 lat. Musimy czekać, aż Airbus i Boeing zmienią „profil” swoich dostaw samolotów (chodzi przede wszystkim o B787 a w przyszłości o A350 - red.) i zwiększą tempo dostaw, aby zaspokoić czekające w kolejce linie.
A czy podjęliście decyzję w kluczowej sprawie dotyczącej kwestii sposobu sprzedaży podróży dalekiego zasięgu. Chodzi o dylemat czy sprzedawać jedynie trasy bezpośrednie (point-to-point) czy też również podróże tranzytowe - na przykład z Polski przez Stansted do USA?
Zawsze będziemy sprzedawali tylko oddzielne bilety. Jeżeli zdecydujemy się sprzedawać w Polsce bilety do USA to tylko wtedy, gdy utworzymy tu bazę samolotów dalekiego zasięgu. Nie będziemy sprzedawali podróży tranzytowych na przykład przez Stansted.
A jak Pan ocenia obecny stan Waszego projektu wejścia na rynek podróży domestic w Polsce?
- Myśmy tak naprawdę dopiero zaczęli. Oferujemy teraz z Warszawy/Modlina tylko po jednym rejsie, w środku dnia, do Gdańska i Wrocławia. Dzięki bazom w Modlinie i Gdańsku będziemy mogli je zastąpić dwoma rejsami dziennie rano i wieczorem.
A czy macie już jakieś skonkretyzowane plany dotyczące nowych połączeń domestic w Polsce?
Tak.
A czy mógłby Pan coś o nich powiedzieć?
- Niestety nie. Nasze plany na to lato dotyczyły uruchomienia pierwszych rejsów domestic. Nawet w środku dnia. Ale nie mamy teraz bazy w Gdańsku, nie mamy bazy w Modlinie. W zimie sytuacja ulegnie zmianie. Wtedy będziemy mogli połączyć więcej polskich miast. Ale wciąż mamy za mało samolotów. To, co prawdopodobnie się wydarzy to, że od lata 2015 uruchomimy z Modlina dwie nowe trasy krajowe. A od zimy 2015/16 będziemy oferowali 6 a może nawet 8 tras krajowych.
Jednym z prawdopodobnych połączeń jest chyba Szczecin - bardzo oddalony od Warszawy?
- Na pewno. Ale jest kilka „logicznych” tras. Wielu ludzi mówi nam, że nie powinniśmy latać z Modlina do Krakowa, bo miasto jest dobrze połączone z Warszawą dzięki pociągowi i autostradzie, ale jest kilka innych. Popatrz na Rzeszów i właśnie na Szczecin. Jest też popyt na przeloty na trasach regionalnych - nie tylko do Warszawy. To będzie możliwe, kiedy są już bazy w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Rejsy z pominięciem Warszawy. To, czego nie wykonuje zbyt efektywnie Eurolot.
Nieco kontrowersyjne i może teoretyczne tylko pytanie. Z punktu widzenia tras krajowych, lotnisko Chopina jest lepiej położone niż Modlin. Czy dopuszcza Pan możliwość, że rejsy zagraniczne będą wykonywane z portu w Modlinie, a krajowe z lotniska Chopina?
- Możemy te rejsy wykonywać albo z jednego lotniska albo z drugiego. Ale Modlin wybraliśmy, jako naszą bazę. Chcemy ten port rozwijać. Z dwóch prostych powodów. To prawdziwie tanie lotnisko. A poza tym ludzie muszą się tylko przekonać jak łatwo dostać się do tego portu, dzięki autostradzie. Ceny są też bardzo niskie - autobus za 9 złotych. I jeżeli porównamy ceny Eurolot-u: 200-300 EUR i Ryanaira 30, 40, 50 EUR plus dobre połączenie autobusowe to nie myślę, że kwestia położenia Modlina ma tak duże znaczenie.
Sprawdziłem wyniki waszych połączeń z Modlina na początku tego roku. Współczynnik wykorzystania miejsc pasażerskich nie przekraczał 75%. Czy jest Pan nieco niezadowolony z tego powodu?
- Na pewno nie. My dopiero rozwijamy te połączenia i zwiększamy oferowanie. Cała nasza siatka połączeń ma współczynnik 80%. Pamiętajmy, że do Modlina wróciliśmy po dłuższym okresie operacji z portu Chopina. W takiej sytuacji zawsze mamy do czynienia z czasowym pogorszeniem wyników. Ale jestem przekonany o dobrym perspektywach połączeń z Modlina. Przecież tworzymy mu bazę. Na pewno poprawimy tu współczynniki wykorzystania miejsc pasażerskich, również dlatego, że będziemy mogli dodać wczesno-poranne i późnowieczorne rejsy.
Czy w długim horyzoncie czasowym polski rynek ma dla was znaczenie strategiczne? Niedawno Lufthansa poinformowała nas, że nie licząc rynków lokalnych (Niemcy, Austria, Szwajcaria - red.) rynek Polski jest dla grupy piąty rynkiem, co do wielkości w Europie.
W naszym przypadku Polska nie jest aż tak wysoko. Jeżeli chodzi o Lufthansę to nie jest ona zbyt mocna na rynkach poza Niemcami i to nie jest zbyt trudne, aby znaleźć się wysoko na takiej liście. W naszym przypadku to pewnie jest miejsce pomiędzy 10 i 12. Ale rynek polski ma duży potencjał wzrostowy. My liczymy, że w ciągu 5 lat podwoimy ilość pasażerów do 12-13 milionów, a w ciągu 10 lat dojdziemy do liczby 20 milionów, na trasach zagranicznych i krajowych. Byłbym bardzo niezadowolony, gdyby tak się nie stało.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ryanair: chcemy rozwijać bazę w Modlinie