Connex Koleje Polskie wygrały w sądzie z Urzędem Transportu Kolejowego, ale to nie znaczy, że licencję na przewóz osób ma w kieszeni.
UTK co jakiś czas wzywał Connex do uzupełnienia wniosku: biznesplanu, informacji o wynikach i przepływach finansowych, gwarancjach itp. Wreszcie zażądał informacji o taborze, którym ma zamiar wozić pasażerów, a także danych na temat personelu, który przewozy obsłuży.
Connex, potężna firma o międzynarodowym zasięgu, zajmująca się przewozami pasażerskimi kolejowymi i kołowymi, w Polsce wagonów nie posiada. Złożył więc w UTK deklarację, że gdy licencję dostanie, a potem wygra przetarg na obsługę transportu osób w jakimś województwie, to tabor do kraju sprowadzi. Dla urzędu, który od niedawna hołduje zasadzie, że kto taboru nie ma, ten na tory w Polsce nie wjedzie, to za mało. Wydania licencji odmówił - wyjaśnia "PB"
We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie, do którego Connex złożył skargę, uchylił decyzję UTK, ale w ogóle nie rozstrzygał, czy odmowa była zasadna, czy nie. Uchylił decyzję, bo uznał, że urząd nie przeanalizował całej gromadzonej przez prawie rok dokumentacji, a skoncentrował się tylko na dwóch zaświadczeniach: o taborze i pracownikach. Sąd zapowiedział, że meritum sprawy zajmie się wtedy, gdy prezes UTK w sposób merytoryczny uzasadni swoją odmowę - czytamy w dzienniku.
Na razie UTK ma zapłacić 10 tys. zł kosztów procesowych. Może się też odwołać od decyzji WSA, ponieważ wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Connex na razie wygrał bitwę, ale batalii o licencję jeszcze nie zakończył. Nie ma bowiem gwarancji, że UTK po ponownej analizie wniosku zmieni zdanie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sąd pomaga wejść Veolii na polskie tory