Zarząd Warszawy zdecydował, że z centrum do nowej podziemnej stacji koło lotniska na Okęciu pojadą nowe pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej. Żeby nie tracić czasu, ratusz zrezygnował z szukania innego przewoźnika w przetargu.
Postawili na Szybką Kolej Miejską, której pociągi kursują dziś na linii między Pruszkowem a Sulejówkiem przez linię średnicową w centrum Warszawy. - Przesądził głównie brak czasu na zorganizowanie przetargu i wybór innego przewoźnika - usłyszeliśmy od szefa ZTM Leszka Ruty. Zapowiedział, że w najbliższych dniach podpisze umowę z SKM, w której ratusz zagwarantuje swojej spółce pieniądze na wożenie pasażerów przez najbliższe 15 lat. Rada Warszawy zgodziła się na to na ostatniej marcowej sesji.
- W ciągu miesiąca powinniśmy ogłosić przetarg na dostawę wagonów - powiedział "Gazecie" prezes SKM Leszek Walczak. ZTM określi w umowie ich parametry, tak by nowe składy sprawdzały się w ruchu aglomeracyjnym. Muszą mieć duże przyspieszenie i krótką drogę hamowania. Powinny rozwijać prędkość do 160 km na godz. Nie ma więc mowy, by były to obecne składy SKM, które fabryka Newag w Nowym Sączu przerobiła naprędce przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. ze starych wycofanych wagonów.
W nowych siedzenia - podobnie jak w metrze - zostaną rozmieszczone wzdłuż ścian (tyłem do okien). Żeby pasażerowie sprawnie wsiadali i wysiadali, ZTM chce, by w każdym wagonie były przynajmniej trzy pary drzwi. Podkreśla też ich "podwyższony standard wykończenia", m.in. brak przedziałów i podłogę o wysokości przystosowanej do peronów, kamery monitorujące bezpieczeństwo podróżnych i klimatyzację.
Miasto zakłada, że SKM kupi 13 nowoczesnych pociągów. Osiem z nich miałoby ok. 100 m i składało się z sześciu wagonów. Pięć krótszych jeździłoby w porach mniejszego natężenia ruchu. Wszystkie składy dojadą z Okęcia przez Dworzec Śródmieście do Dworca Wschodniego, dalej część z nich skręci do Otwocka, a część przez Legionowo do planowanego lotniska w Modlinie. Dodatkowo SKM zamierza kupić pięć pociągów na obecną trasę z Pruszkowa do Sulejówka.
Urzędnicy muszą się jednak mocno spieszyć, żeby ich plany ziściły się zgodnie z obietnicami, czyli w grudniu 2009 r. Wyprodukowanie nowych wagonów zajmuje bowiem przynajmniej półtora roku. - Czasu jest rzeczywiście mało, ale powinniśmy jeszcze zdążyć - uważa prezes Walczak.
Gdyby się nie udało, Warszawie grozi kolejny blamaż związany z Okęciem. Teraz jest tam gotowa podziemna stacja kolejowa, ale brakuje do niej torów - półtorakilometrowy łącznik z linią radomską jest dopiero projektowany.