Zaledwie co druga przesyłka listowa priotytetowa przesyłana za pośrednictwem Poczty Polskiej trafia do adresata dzień po wysłaniu. Poczta nie osiąga większości celów dotyczących terminowości doręczeń, zapisanych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury - informuje Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Badanie obejmuje pełny cykl przebiegu przesyłek, tj. od umieszczenia przesyłki w pocztowej skrzynce nadawczej do jej doręczenia adresatowi. Przesyłki są nadawane od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni ustawowo wolnych od pracy.
Z badań wynika, że Poczta słabo radzi sobie z przesylkami priorytetowymi. Dzień po wysłaniu do adresatów dociera zaledwie 50,4 proc. przesyłek, podczas gdy powinno 82 proc. Ministerialne wymogi poczta osiąga dopiero w trzecim dniu, gdy według rozporządzenia powinno już dotrzeć 94 proc. przesyłek, a dociera 95 proc.
W przypadku przesyłek ekonomicznych w trzy dni od wysłania do adresatów dociera 70,5 proc., a powinno 85 proc. Nawet po pięciu dniach wynik poczty (94,5 proc.) jest niższy od ministerialnego wymogu (97 proc.).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: UKE: Poczta nie radzi sobie z przesyłkami priorytetowymi