Czym zastąpić podziemną kolej, jeśli nie uda się jej wybudować – zastanawia się stołeczny ratusz. Najtańsza oferta firm budowlanych jest dwukrotnie wyższa od sumy, jaką na tę inwestycję zarezerwowało miasto.
Pierwsza do skreślenia jest odbudowa pałacu przy Placu Piłsudskiego. Niestety ten teren zamiast zachwycać turystów, jeszcze długo będzie ich straszył. Urzędnicy na pewno zastanawiają się nad sensem budowy Szpitala Południowego oraz nad rozbudową stadionu Legii. W tym przypadku za kilka dni mają zostać otwarte oferty firm budowlanych - informuje RMF FM.
Niezagrożone jest natomiast Centrum Nauki Kopernik. Trudno też oczekiwać, żeby ratusz rezygnował z mostów czy obwodnic. Te inwestycje muszą bowiem powstać.
Na budowę metra potrzeba jeszcze dodatkowych 3 mld zł. Urzędnicy zastanawiają się równocześnie, co w zamian. Może się bowiem okazać, że z podziemnej kolejki trzeba będzie zrezygnować. Jedyne co mogłoby ją zastąpić to szybka, naziemna kolej miejska. Ma to być właśnie plan rezerwowy ratusza. Na decyzję urzędnicy dają sobie nie więcej niż dwa tygodnie. Jedno jest pewne o metrze przed Euro 2012 możemy zapomnieć.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Warszawa: jeśli nie metro, to co?